"Rosyjskiej propagandy historycznej nie należy traktować wyłącznie jako tematu badań naukowych. Powinna ona stać się elementem nowej oceny zagrożenia w NATO i w jej państwach członkowskich - w szczególności tych w Europie Środkowej" - piszą autorzy raportu pt. "Propaganda historyczna Rosji w latach 2004-2009".

Reklama

>>> Kaczyński o Putinie: Po co go zaproszono?

Ich zdaniem "źródeł współczesnej propagandy historycznej Rosji należy poszukiwać pośrednio w kryzysie lat 90., a bezpośrednio w 2004 r. Wraz z rozpadem ZSRR Rosja utraciła status mocarstwa (...)"

Opracownie BBN wylicza, że istaniły dwie fale propagandy historycznej uprawianej przez Kreml. "Celem rosyjskiej kampanii historycznej 2004-2005 było odrzucenie prób podważenia wyzwoleńczego charakteru ofensywy Armii Czerwonej 1944-1945, obarczenia ZSRR współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej, relatywizacja winy NKWD za masakrę polskich oficerów w 1940 r. oraz pomniejszenie rangi polskiego czynu zbrojnego 1939-1945. (...) Kampania zainspirowana została przez służby specjalne Rosji, a aktywny udział brali w niej przedstawiciele państwa, z prezydentem W. Putinem na czele".

Druga odsłona nastąpiła w tym roku. "W 2009 r. Kreml podjął nową kampanię historyczną, której głównym obiektem ataku stała się Polska. Ofensywa propagandowa była częściowo reakcją na postawę Warszawy wobec inwazji Rosji na Gruzję w sierpniu 2008 r. oraz na postęp w realizacji strategii dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych do Polski. Zasadnicze znaczenie miały jednak obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku i dążenie Rosji do uprzedzenia międzynarodowej dyskusji o sojuszu ZSRR i III Rzeszy.W kampanii 2009 r. - podobnie jak pięć lat wcześniej - aktywnie uczestniczyli przedstawiciele państwa rosyjskiego" .