Według Podolaka, Polska i Ukraina "osiągnęły historycznie nowy poziom relacji – to teraz relacje sojusznicze. Jednak są też techniczne niuanse, które są dla nas nieco bolesne". Mówi, że oba kraje łączy strategiczne partnerstwo. Podolak zauważył, że nie tylko polscy, ale także francuscy, niemieccy, włoscy i holenderscy rolnicy protestują. Chcą wiedzieć, jakie będą dotacje za pięć lat i czy rynek się otworzy czy zamknie. Ograniczenia, według niego, nie są korzystne z liberalnego punktu widzenia, komentując to, że Donald Tusk nie wyklucza zamknięcia granicy polsko-ukraińskiej.

Reklama

Podolak twierdzi, że Moskwa wykorzystuje konserwatywne grupy społeczne, które są skłonne do izolacjonizmu, niechętne zmianom i dodatkowej konkurencji. Rosja będzie kontynuować swoje działania, ponieważ nienawidzi zarówno Polski, jak i Ukrainy, twierdzi Podolak. Rosja szuka marginalnych grup, propaguje swoje przekazy, pomaga finansowo, organizuje cyberataki i ingeruje w wybory. Według niego Rosja może istnieć tylko w stanie wojny, a problemy wewnętrzne, rewolucje i bunty pojawiają się, gdy przestaje zajmować się ekspansją.

Kwestia regulacji polityki rolnej

Podolak uważa, że Polska powinna podjąć odpowiednie decyzje w sprawie regulacji polityki rolnej w ramach porozumienia z Komisją Europejską. Wydaje mu się, że polskie władze nie są gotowe na przyjęcie koncepcji proponowanych przez Brukselę.

Granica i konflikt

Ultymatywne wezwanie polskiego rządu do stawienia się na granicy wywołało oburzenie. Podolak tłumaczy, że nie było to ultimatum, lecz emocjonalne zaproszenie. Ukraina chce, aby Polska była u jej boku aż do końca wojny. Potrzebują wsparcia, możliwości tranzytowych i Polski jako adwokata. Konflikt z Rosją wpływa na relacje między krajami, ale obie strony pragną powrócić do poziomu relacji sprzed inwazji.

Nie chcę dawać porad polskim władzom, bo to wasza wewnętrzna sprawa. Ale wydaje mi się, że wasz rząd mógłby lepiej komunikować pewne kwestie. Rozumiemy, że wspieracie producentów, chcecie, by sprzedawali jak najwięcej. I wspierajcie ich dalej, ale nie kosztem Ukrainy. Będziemy przekonywać KE, że potrzeba zmian regulacyjnych związanych z rynkiem rolniczym. Ale nie blokujmy granic. Nasze zboże nie trafia już na polski rynek. A jeśli wziąć pod uwagę całość handlu, to my importujemy z Polski niemal trzykrotnie więcej, niż eksportujemy. To nie porada, ale kwestia prawidłowej komunikacji polskiego rządu. Po wojnie będziemy ostro konkurować - mówił Podolak.

Delegitymizacja Zełenskiego? Podolak stanowczo: Ta kwestia w ogóle nie istnieje

Reklama

Michajło Podolak w odpowiedzi na pytanie dotyczące gotowości do obrony przed operacją delegitymizującą Zełenskiego stwierdził, że ta kwestia nie istnieje. Zgodnie z konstytucją i ustawą o stanie wojennym, prezydent pełni funkcję do kolejnego zaprzysiężenia, a wybory w czasie wojny nie są możliwe. Istnieje również zgoda społeczna w tej sprawie. Wewnętrznie nie prowadzi się debat na ten temat. Ostatecznie, Ukraina jest przygotowana na obronę swoich instytucji i prawa do wyborów.

Więcej na temat wojny w Ukrainie, relacji z Polską i skompilowanych kwestii dotyczących rolników przeczytasz w artykule pod tytułem "Techniczne niuanse" autorstwa Michała Potockiego w Dzienniku Gazecie Prawnej >>>