Kaczyński w Radiu Plus był pytany o często pojawiające się pod jego adresem - np. w Sejmie - okrzyki "będziesz siedział", i czy uważa, że może się to kiedyś stać rzeczywistością.
Ja takie okrzyki słyszę w bardzo różnych miejscach, od wielu lat i na razie jestem na wolności i sądzę, że będę. Natomiast, co do innych, ale nie z mojej partii, to nie jestem taki pewien, czy oni z całą pewnością dalsze życie będą na wolności spędzali. Chociaż to jest kwestia lat - odpowiedział szef PiS.
Jak dodał, miałyby to być konsekwencje tego, co dzieje się w tej chwili. - To oczywiste działanie, które odpowiada - jak to się mówi - dyspozycji artykułu 127 Kodeksu karnego, o zmianie ustroju siłą - powiedział.
Szefem, człowiekiem, który to inspiruje, jest Donald Tusk
Pytany czy jego zdaniem premier Donald Tusk kwalifikuje się pod ten artykuł, Kaczyński powiedział: "W oczywisty sposób, w moim przekonaniu, się kwalifikuje właśnie, a to jest bardzo ciężki artykuł, od 10 lat do dożywocia".
Dopytywany czy jego wcześniejsza wypowiedź, że inni mogą trafić za kratki dotyczą premiera Tuska, odparł: No oczywiście. Dotyczą wszystkich, którzy biorą w tym udział, ale najwyraźniej ich szefem, człowiekiem, który to inspiruje, jest Donald Tusk, więc on tutaj w tym procesie, który mam nadzieję kiedyś się zdarzy będzie głównym oskarżonym.
Wykluczenie Suwerennej Polski
Kaczyński w Radiu Plus był pytany o ostatnie spory w ramach Zjednoczonej Prawicy pomiędzy politykami Suwerennej Polski, a wiceprezesem PiS Mateuszem Morawiecki.
Kaczyński odparł, że spory trwają wszędzie, ale kiedy Zjednoczona Prawica rządziła była w stanie wspólnie podejmować decyzje. - Problem to jest po drugiej stronie, bo się kłóci i nie potrafi podejmować decyzji - zaznaczył. W tym kontekście wskazał na kwestię składki zdrowotnej czy aborcji. "Oni są tym paraliżowani" - ocenił.
Szef PiS zwrócił też uwagę, że w wielkich obozach politycznych zawsze są różnice zdań, "i w tej chwili też jakieś różnice zdań mogą występować, ale proszę się o nas nie obawiać".
Dopytywany czy jest temat wykluczenia Suwerennej Polski ze Zjednoczonej Prawicy, Kaczyński powiedział: - Nie ma takiego tematu.
Wybór szefa partii
Kaczyński był też pytany o zmianę zdania, jeśli chodzi o ponowne ubieganie się o stanowisko prezesa partii.- Doszedłem do wniosku, że w tym momencie sprawa wyboru nowego szefa partii mogłaby być - z punktu widzenia jedności - powiedzmy sobie problematyczna, że jest takie ryzyko - odpowiedział.
Zgłoszę się więc, bo to jednak trzeba się zgodzić na kandydowanie. Sądzę, że znajdą się tacy, którzy podpiszą się - bo trzeba mieć odpowiednią ilość podpisów, i to dużo - żebym mógł być kandydatem. A czy zostanę wybrany, tego oczywiście nie wiem - zaznaczył Kaczyński.
Natomiast zgłoszę się, bo uważam, że w jakiejś mierze dzięki mnie, ta jedność partii dotychczas była zachowana i doszło też i do zjednoczenia prawicy. A to rozdrobnienie prawicy nie pozwalało jej w latach 90-tych odegrać w gruncie rzeczy - poza krótkim okresem rządów Jana Olszewskiego - żadnej roli - powiedział Kaczyński.