O najlepszych i najgorszych posłów "Polityka" zapytała dziennikarzy pracujących na co dzień w Sejmie. Dobra wiadomość jest taka, że w gronie 460 posłów są tacy, których można pochwalić. Najlepsze oceny zebrali:

- Marek Biernacki (PO), doceniony za sposób prowadzenia prac komisji ds. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika;
- Zbigniew Chlebowski (PO), za godzenie funkcji szefa klubu PO i przewodniczącego komisji finansów;
- Ludwik Dorn (niezrzeszony), doceniony za to, że potrafi odnaleźć się w każdej dziedzinie - od słuzby zdrowia po wojsko;
- Jarosław Gowin (PO), pracujący ostatnio nad ustawą o in vitro, za niezłomność i brak konformizmu;
- Grażyna Gęsicka (PiS), za merytoryczne przygotowanie i pilną kontrolę dzialań rządu w sprawie wykorzystania funduszy unijnych;
- Ryszard Kalisz (Lewica), za rzadką w Sejmie kompetencję prawniczą;
- Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), za świetne przygotowanie w tak trudnej dziedzinie jak polityka społeczna;
- Janusz Piechociński (PSL), specjalista od infrastruktury.






Reklama

Najgorzej ocenieni posłowie dostali z kolei "trójkąty ostrzegawcze". Są wśród nich:

- Sebastian Karpiniuk (PO), za fatalne kierowanie komisją ds. nacisków;
- Eugeniusz Kłopotek (PSL), za skandalizowanie zamiast pracy;
- Janusz Palikot (PO), jak wyżej;
- Nelli Rokita (PiS), za całokształt;
- Marzena Wróbel (PiS), za bezrefleksyjne wykonywanie partyjnych poleceń w komisji ds. nacisków.



Wyróżnienie specjalne przypadło Ewie Kierzkowskiej z PSL, którą doceniono za to, że świetnie odnalazła się w trudnej roli wicemarszałka Sejmu.

Z grona byłych już posłów, którzy fotel na Wiejskiej zamienili na euromandat, dziennikarze wskazali tych, których będzie w Sejmie brakować najbardziej. Tu zdecydowanie wygrał Janusz Zemke z SLD. Ale poza tym "szkoda im" Tadeusza Cymańskiego z PiS, Pawła Kowala z PiS, Wojciecha Olejniczaka z SLD i Pawła Zalewskiego z PO.