Sobotnie popołudnie poseł SLD postanowił spędzić w gronie znajomych. Okazja była przednia - imieniny Janusza, więc zaprosił ich do restauracji. Wśród gości był także wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński - pisze "Super Express", publikując zdjęcia z imprezy.

Reklama

Janusz Zemke bawił się świetnie, wypił przynajmniej dwie lampki wina, a potem wsiadł za kierownicę swego samochodu i odjechał, jak gdyby nigdy nic. Na szczęście bez problemu dotarł do domu.

"Super Express" chciał zapytać posła lewicy, dlaczego ryzykował jazdę autem po alkoholu. Janusz Zemke nie odbierał jednak nazajutrz telefonu.