Jurgiel napisał w oświadczeniu zamieszczonym w portalu społecznościowym, że "ostatnie dni ujawniły, jak zmieniło się ugrupowanie, które powstało 30 lat temu w kontrze do patologii ówczesnego życia politycznego". "Dlatego z bólem i żalem, ale zgodnie z własnym sumieniem opuszczam partię Prawo i Sprawiedliwość - oświadczył.

Reklama

Europoseł podkreśla, że "utrata przez PiS większości w Sejmiku Województwa Podlaskiego jest przykra dla każdego, kto jest wierny prawicowym wartościom". Według niego "jest ona jednak skutkiem braku dialogu i utraty zaufania społecznego. Póki władze partii nie rozumieją tego, póty nie odzyskają zaufania większości wyborców. Aby odzyskać mandat społeczny PiS musi powrócić do swoich korzeni - pracy programowej, dyskusji wewnątrz własnego obozu, otwarcia na różne środowiska słuchania swoich działaczy" – uważa Jurgiel.

Według polityka, "zamiast refleksji nad przyczynami porażki", regionalni działacze PiS błyskawiczne zaczęli pomawiać go o takie postępowanie lub właściwości, które naraziły go na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywanego przez niego mnie mandatu europosła". "Co więcej, Prezes partii zamiast wysłuchać mojej opinii i rozważyć jakość podsuwanych mu argumentów zawiesił moje członkostwo w PiS. Jest to oczywiste naruszenie nie tylko moich dóbr osobistych, ale również statutu partii – mającej w nazwie Prawo i Sprawiedliwe" - napisał Jurgiel.

Podkreśla, że "nie zamierza zgadzać się na takie postępowanie". "Moja rezygnacja z członkostwa w PiS nie stanowi oświadczenia o wycofaniu się z życia publicznego. Sytuacja w kraju jest coraz poważniejsza, zarówno na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej jak i międzynarodowej. Wszystkich ludzi prawicy o rzeczywiście prawicowych wartościach i poglądach zachęcamy do współpracy" – oświadczył.

Reklama

Krzysztof Jurgiel zawieszony przez prezesa

W ubiegłym tygodniu rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek poinformował, że prezes partii zawiesił Jurgiela w prawach członka tego ugrupowania. Jurgiel był ministrem rolnictwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w latach 2005-2006 i 2015-2018. Od 2019 roku jest europosłem PiS. Został wybrany w okręgu obejmującym woj. warmińsko-mazurskie i podlaskie. W czerwcowych wyborach nie kandyduje.

Sprawa jego zawieszenia wiąże się z przejęciem władzy w sejmiku województwa podlaskiego przez ugrupowania koalicji rządowej, przy wsparciu dwojga radnych PiS. Jurgiel zaprzecza, by miał jakikolwiek udział czy wpływ na decyzję tych dwóch osób. Jak mówił też w piątek na konferencji prasowej w Białymstoku, nie miał zamiaru kandydowania w tegorocznych wyborach do PE w związku z sytuacją w PiS w regionie.

Mówił też, że do tej pory nie dostał na piśmie decyzji o zawieszeniu w prawach członka PiS, nikt mu w inny sposób nie przedstawił powodów tej decyzji, a on sam również nie rozmawiał o tym z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim. "Z uwagi na brak kontroli w województwie podlaskim, Jacek Sasin (podlaski pełnomocnik PiS) próbuje za swoją nieudolność obwinić mnie. Prawdziwy lider bierze odpowiedzialność za siebie i swoje działania" - napisał Jurgiel w oświadczeniu przekazanym dziennikarzom.