Szóstka przywódców reprezentuje swoje rodziny polityczne, polski premier wraz z Grekiem Kyriakosem Micotakisem - Europejską Partię Ludową (EPL), która wygrała wybory do PE i chce objąć dwa z czterech kluczowych stanowisk w UE.

Reklama

Spotkanie unijnej szóstki

Tusk i Micotakis - jak podaje unijne źródło - spotkali się ze swoimi odpowiednikami reprezentującymi socjaldemokratów: kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem, a potem z negocjatorami liberałów: francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem i premierem Holandii Markiem Rutte. Następnie odbyło się spotkanie całej szóstki.

W siedzibie Rady Europejskiej obecne były także: przewodnicząca KE Ursula von der Leyen oraz przewodnicząca PE Roberta Metsola. Obie z ramienia EPL ubiegają się o reelekcję.

Do obsadzenia są też stanowiska: wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i obronnych oraz gospodarza unijnych szczytów, a więc szefa Rady Europejskiej.

Reklama

Von der Leyen jako kandydatka EPL, która wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, ma największe szanse na fotel szefowej KE.

Premier Irlandii Simon Harris, pytany o szanse von der Leyen, powiedział, że nie słyszał na tym etapie o żadnych innych kandydaturach. Według niego obsada najwyższych stanowisk powinna być jednak traktowana pakietowo - cztery nazwiska powinny zostać tak dobrane, by oddawały wyniki wyborów i geograficzne zróżnicowanie między krajami w UE.

Krytyka kandydatury Kallas

Prezydent Słowacji Peter Pellegrini, reprezentujący rannego premiera Roberta Ficę, odniósł się krytycznie do kandydatury na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji estońskiej premierki Kai Kallas, która ma jednoznacznie proukraińskie stanowisko. "Musimy bardzo uważać, kto będzie reprezentował UE na szczeblu międzynarodowym, aby nie wywołać jeszcze większych napięć. Musimy mieć osobę, która będzie w stanie uspokoić sytuację" - powiedział Pellegrini.

Słowacki prezydent poinformował, że kandydatem na komisarza będzie obecny wiceprzewodniczący KE Marosz Szefczovicz. Pellegrini ma nadzieję, że Słowak, który jest członkiem KE od 2009 r., obejmie ponownie stanowisko jej wiceprzewodniczącego i otrzyma tekę gospodarczą lub finansową.

Pośpiech Macrona z powodu meczu

Mark Rutte, ustępujący premier Holandii i kandydat na stanowisko sekretarza generalnego NATO, powiedział, że Ursula von der Leyen jest świetną kandydatką, ale podobnie jak premier Irlandii zaznaczył, że tu chodzi nie tylko o jej kandydaturę, ale o cały pakiet, który będzie wieczorem omawiany w Brukseli. Dlatego też – zauważył polityk - w poniedziałek nie uda się formalnie podjąć tej decyzji, ale spodziewa się konsensusu i formalnej decyzji w przyszłym tygodniu.

Rutte wyraził przekonanie, że szczyt zakończy się wcześniej, ponieważ "francuski prezydent chce obejrzeć mecz" (o godz. 21 Francja rozpoczęła mecz z Austrią na Euro 2024).

Duńska premierka Mette Frederiksen powiedziała, że nie jest kandydatką na szefową Rady Europejskiej, a typowany na to stanowisko były premier Portugalii Antonio Costa jest świetnym kolegą członków Rady i dobrym kandydatem. Zaznaczyła, że liczy, iż decyzja zapadnie szybko.

Scholz mówił przed spotkaniem z innymi przywódcami, że liczy na szybkie porozumienie, bo "żyjemy w trudnych czasach i Europa musi wiedzieć, jaka przyszłość ją czeka".

Pełne poparcie dla von der Leyen

Przed szczytem w Brukseli odbyło się także spotkanie szefów państw i rządów oraz przywódców partii należących do EPL. "Pierwszy szczyt EPL po naszym zwycięstwie w wyborach do PE upłynął pod znakiem pełnego poparcia dla drugiej kadencji Ursuli von der Leyen na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej" – napisał na X Manfred Weber, szef EPL.