"Odwołują wakacje w Hiszpanii, bo Europa staje się niebezpieczna, parytety to dla nich zaprzeczenie równości, a zmiana definicji gwałtu nic nie zmieni. Tłumaczą, że odwagi do działania dodały im dzieci i nie widzą problemu w tym, że partią rządzą wyłącznie mężczyźni" - "Wprost" przepytało działaczki Konfederacji.
Domagała: Wywodzę się ze środowiska kibicowskiego
Od początku blisko mi było do prawicy. Na maturze ustnej miałam temat: patriotyzm w kulturze, literaturze i sztuce. To zawsze we mnie siedziało. Wywodzę się ze środowiska kibicowskiego, chodzę na żużel, a kibice są raczej po prawej stronie. Wśród kibiców poznałam też męża – mówi Klaudia Domagała.
Uważam, że dobrze mieć w małżeństwie te same poglądy. Jeśli ktoś ma prawicowe, ktoś lewicowe, to jak wychować dzieci? – zastanawia się działaczka.
Spalony: Rozpaliło mnie to, że są ludzie, którzy myślą inaczej
U mnie to był impuls, czyli pandemia. Zamykano kolejne sektory gospodarki, konstytucja była łamana, policja przekraczała swoje uprawnienia. Z zawodu jestem fotografem, więc moją branżę mocno to dotknęło. Pojechałam na protest, na którym byli politycy Konfederacji. Od tego momentu zaczęłam im się bacznie przyglądać. Widziałam, że stali razem z nami, interesowali się ludźmi, nie tylko tym, co dzieje się w Sejmie. Sprawdziłam, jaki Konfederacja ma program, zaczęłam się przekonywać – tłumaczy Dorota Spalony.
Rozpaliło mnie to, że są ludzie, którzy myślą inaczej, że nie jest ich tak mało – dodaje.