"Hierarchowie kościelni nie powinni wywierać wpływu na parlamentarzystów" - atakował w Radiu ZET Grzegorz Napieralski. Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej posunął się nawet do oskarżeń pod adresem biskupów, że stosują szantaż wobec parlamentorzystów. I dodał, że zabieg sztucznego zapłodnienia powinien być dostępny dla każdego, bo "każdy ma prawo do szczęścia".
>>> Kościół mówi twarde "nie" in vitro
Także szef klubu parlamentarnego Paltformy Obywatelskiej dał do zrozumienia, że nie bardzo podoba mu się ton, jakim w sprawie in vitro posługują się hierarchowie kościelni. "Dzwonili do mnie biskupi. Język listu biskupów jest bardzo agresywny. Jest delikatna granica wywierania nacisków" - mówił Zbigniew Chlebowski w programie Moniki Olejnik.
>>> Rokita: Bezpłodność jest po aborcjach
Te wypowiedzi tonował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Aleksander Szczygło przyznał, że jest zwolennikiem metody in vitro, ale zaraz zastrzegł, że Kościoł ma prawo zabierać głos w różnych sprawach, a hierarchowie mają prawo przedstawiać swoje poglądy.
>>> Arcybiskup: Katolik nie może być za in vitro
Dziś metropolita lubelski zaapelował w trakcie odprawianej mszy, by w dyskusjach na temat leczenia niepłodności nie było aktów agresji wobec ludzi, którzy zdecydowali się na zastosowanie metody in vitro.
"Nigdy wypowiadając nasze oceny moralne, klarowne i czyste, nie rańmy tych, którzy decydują się wybrać in vitro, bo oni są tu właściwie ofiarami, zagubionymi, rozdartymi między ludzkim uczuciem i tęsknotą za małą stabilizacją a wyrzutem sumienia" - mówił w homilii arcybiskup Józef Życiński.