Michał Woś wyraził swoje zdanie, że jest ścigany za to, że Polska zaczęła skutecznie walczyć z przestępcami, a finansowanie dla CBA było legalne i zgodne z procedurami. Podkreślił, że to nie on ani Zbigniew Ziobro kupili Pegasusa, a on sam jest ścigany za przekazanie funduszy dla CBA. Woś zaznaczył, że jest dumny z tego, że państwo polskie może skutecznie ścigać przestępców, i uważa, że to powód do dumy, a nie do bycia ściganym.
To nie Woś, nie Ziobro kupili Pegasusa. Ja jestem ścigany, chcą mnie wsadzić do więzienia na 10 lat, za to, że zostało przekazane finansowanie dla CBA. Jestem dumny z tego, że państwo polskie mogło skutecznie ścigać bandziorów. To powód do dumy, a nie do bycia ściganym przez bodnarowców - mówił polityk Woś na konferencji.
Woś stwierdził również, że prokuratorzy Prokuratury Krajowej są nielegalnie powołani i ich działania są nieskuteczne. Zapowiedział, że ogłosi, iż nie mają oni prawa do stawiania zarzutów ani prowadzenia postępowań. Dodał, że cała sprawa ma charakter polityczny, a nie prawny, i że jest gotów ponownie wysłuchać zarzutów, które uważa za bezzasadne.
Wezwanie Wosia do prokuratury
Polityk Suwerennej Polski i poseł klubu PiS Michał Woś poinformował, że na 27 sierpnia został wezwany przez Prokuraturę Krajową. Prowadzi ona śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości i chce ogłosić b. wiceministrowi sprawiedliwości zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego.
"Do trzech razy sztuka! Bodnarowcy i ich doręczanie wezwań: pierwsze po czasie. Drugiego do mnie nie wysłali wcale. Trzecie wreszcie tak wyliczone, że odbiór do 26 sierpnia, a wezwanie na 27 sierpnia" - napisał Woś w piątek na X, przedstawiając zdjęcie wezwania. Wynika z niego, że poseł został wezwany do prokuratury na wtorek, 27 sierpnia, na godz. 10.
"Nie będę mdlał jak Giertych (uniknął 21 terminów). Jeszcze raz z uśmiechem posłucham bełkotu, że dofinansowanie dla CBA na narzędzie do łapania np. ruskich szpiegów (Pablo Gonzales) szkodziło interesowi publicznemu" - napisał poseł klubu PiS.