Film - który wyemitowała telewizja TVN24 - pokazuje czujnik w szybie górniczym, który raz wskazuje na bardzo wysokie stężenie metanu, a innym razem - gdy czujnik stoi blisko wentylatora - niskie. Anonimowy autor filmu twierdzi, że w ten sposób można manipulować wskaźnikami, które służą do informowania o zagrożeniu eksplozją. Wystarczy przenieść czujnik w inne, bardziej przewiewne miejsce i górnicy dostają pozwolenie na zejście do wyrobiska. Tymczasem tak nie powinno być.

>>>Górnik z Halemby: Widziałem żywą pochodnię

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyznała, że widziała ten film już w kwietniu. To dlatego, przekazała go do Wyższego Urzędu Górniczego oraz Komendy Wojewódzkiej Policji.

"W dniu 11 maja 2009 roku w piśmie do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach przekazaliśmy informacje, iż w KWK <Wujek> nadal nie są przestrzegane przepisy BHP w zakresie wykonywania pomiaru stężenia metanu w wyrobiskach kopalnianych" - napisała ABW w specjalnym komunikacie.

12 górników nie żyje
Przypomnijmy: w piątek rano zapalił się metan w kopalni "Wujek-Śląsk" w Rudzie Śląskiej. 12 osób nie żyje. 15 górnikow jest ciężko rannych. 20 trafiło do szpitali. Łącznie ucierpiało około 50 osób.

Przyczyną wypadku - według wstępnych ocen - był prawdopodobnie zapłon metanu. Doszło do niego przy ścianie V w pokładzie 409 na poziomie 1050 dawnej kopalni "Śląsk" w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach. To obecnie część kopalni "Wujek", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego.










Reklama

Będzie żałoba?
Decyzja o wprowadzeniu żałoby jeszcze nie zapadła, ale prezydencki minisetr Paweł Wypych twierdzi, że Lech Kaczyński się nad nią zastanawia.

Górników z Rudy Śląskiej chce odwiedzić premier Donald Tusk. To dlatego przerwał swoją wizytę w Hadze. Na miejsce tragedii pojechał też szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.

Na razie Lech Kaczyński nie podjął decyzji o wyjeździe, ale - jak podkreśla Paweł Wypych - prezydent na bieżąco otrzymuje informacje i nie jest wykluczone, iż może udać się osobiście na miejsce wypadku. Zaznaczył jednak, że na miejscu tragedii najważniejsza jest teraz akcja ratownicza i ewentualny przyjazd prezydenta "musi być przemyślany".

Z kolei Władysław Stasiak poinformował, że skontaktował się przed swoim wyjazdem z wicepremierem Grzegorzem Schetyną, który także udał się na miejsce katastrofy. Podkreślił, że w obliczu takiej tragedii "grają z administracją rządową w jednej drużynie".

Reklama

Do Rudy Śląskiej udała się także minister Ewa Kopacz, "w celu zapewnienia jak najlepszej opieki medycznej poszkodowanym".