Budzący w niektórych kręgach prawicowych negatywne emocje traktat jest - według Wałęsy – potrzebny. „Europa nie ma wyboru: aby poradzić sobie ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami czy Rosją, musi być większym organizmem” - powiedział były prezydent po zakończeniu oficjalnej części wizyty w Dublinie.

Wałęsa twierdzi, że negatywny stosunek Irlandczyków do traktatu Lizbońskiego bierze się z przekory. Jak stwierdził, Irlandczycy "w większości nie lubią rządu". "A ponieważ rząd jest <za>, to oni z przekory są <przeciwko>" - powiedział b. prezydent.

Jak mówił, w Irlandii jest silna kampania przeciwko ratyfikacji Traktatu. "Ktoś tu mocno finansuje, chcą przeszkadzać" - powiedział b. prezydent i dodał, że aby przekonywać do Traktatu, jest gotów jeszcze raz przyjechać do Irlandii "na swój koszt".

Kilka dni wcześniej Wałęsa przyznał, że jemu samemu Traktat Lizboński w wielu przypadkach "nie leży", ale - jego zdaniem - trzeba go przyjąć, a następnie poprawić. "Poprawić od środka, nie od zewnątrz" - dodał wówczas Wałęsa.





Reklama