Dlaczego SLD przypomniał sobie o Rosatim? Sojusz musi zrobić wszystko, by odzyskać wyborców lewicowych, którzy w poprzednich wyborach poparli Platformę. – Dodatkowo Rosati ma pewien potencjał, na bazie którego można by poszerzyć nasz elektorat o wyborców liberalnych – mówi nam polityk lewicy.

Reklama

A poszerzenie elektoratu jest konieczne. Taktyka bazowania na skrajnej i socjalnej lewicy nie sprawdza się. Sojusz od kilkunastu miesięcy oscyluje w okolicach 12 proc. poparcia.

Sposób na Stronnictwo Demokratyczne

Jest jeszcze inny powód, dla którego SLD chce sięgnąć po Rosatiego: Stronnictwo Demokratyczne Pawła Piskorskiego. Choć kierownictwo Sojuszu uważa, że zagrożenia ze strony SD nie ma, woli zachować ostrożność. Tym bardziej że Stronnictwo z Rosatim też rozmawia. Jeśli to Piskorski pierwszy porozumie się z Rosatim, Sojuszowi trudno będzie znaleźć innego znanego polityka, który mógłby przyciągnąć do siebie wyborców liberalnych.

Reklama

Część SLD jest przekonana, że gdyby Rosati zdecydował się wystartować w przyszłorocznych wyborach w stolicy, miałby szansę wygrać. Pod jednym warunkiem: że wystartuje pod rozpoznawalnym szyldem Sojuszu. – Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że nie ma silnego elektoratu centrowego, dlatego Rosati powinien zrezygnować z myślenia o partii centrowej czy centrolewicowej i postawić na nas – mówi jeden z naszych rozmówców. – Myślę, że Rosati byłby w stanie to zaakceptować, bo przecież to nie jest fetysz, tylko gwarancja obecności w polityce – dodaje.

Sojusz nie wyklucza też, że w dłuższej perspektywie niezbędne będzie porozumienie z Piskorskim. Ale żeby to było możliwe, SLD tym bardziej nie może ograniczać się do „betonowego elektoratu”.

Broń w wewnętrznych rozgrywkach

Reklama

Rosati mógłby się też przydać do wewnętrznych rozgrywek w SLD. Gdyby zgodził się wystartować, zablokowałoby to ewentualne ambicje Wojciecha Olejniczaka. Ten w ostatnim czasie wysyłał wyraźne sygnały, że jest zainteresowany wyborami. A szef Sojuszu Grzegorz Napieralski zrobi wszystko, by Olejniczak przez 5 lat został w Brukseli.

Przekonanie Rosatiego do startu nie będzie proste. Tym bardziej że do ochłodzenia stosunków między nim a SLD doszło na początku roku, kiedy nie udało się stworzyć wspólnej listy do europarlamentu. Dziś Rosati o swoim starcie mówi stanowczo: – To nie wchodzi w rachubę, nie jestem zainteresowany.

Jednak nie wyklucza rozmów z SLD. – O polityce oczywiście jestem gotów rozmawiać i o budowie jakiegoś frontu centrowo-lewicowego. To jest bliskie mojemu sercu i nie zamierzam z tego rezygnować – mówi nam były europoseł. I podkreśla: – Jeżeli SLD chce powrócić do poważnej gry na arenie politycznej, to się musi otworzyć bardziej w stronę centrum, takiego demokratyczno-liberalnego elektoratu.

Kwaśniewska wizerunkowa

SLD próbuje też do siebie przekonać środowiska kobiece. To dlatego lansuje od kilku miesięcy koncepcję wystawienia w wyborach prezydenckich kobiety. Dla Sojuszu, jak przyznają politycy, cenną zdobyczą byłaby Magdalena Środa. Jak najlepsze kontakty politycy lewicy chcą też zapewnić sobie z Jolantą Kwaśniewską. I choć już nie wierzą, że była pierwsza dama da się namówić na start w wyborach, próbują wykorzystać ją wizerunkowo. Przykład: to właśnie Kwaśniewska będzie honorowym gościem na sobotnim forum kobiet organizowanym przez Sojusz.

Partia Napieralskiego chce też na dobre nawiązać współpracę z Partią Kobiet, środowisko atrakcyjne także z punktu widzenia Piskorskiego. I obie partie zapewniają, że chcą walczyć o parytet.