Jak twierdzi Kurski, sprawa dotyczy wydarzeń z 10 grudnia 2024 roku, kiedy to Donald Tusk podczas transmitowanego posiedzenia rządu miał wykorzystać swoją pozycję do publicznego oskarżenia jego syna o rzekome przestępstwa seksualne. Tusk wykorzystał wtedy posiedzenie rządu do publicznego linczu, bez najmniejszego cienia dowodu – napisał były prezes TVP.
Zdzisław Kurski podkreśla, że nie ciążą na nim żadne zarzuty, a oskarżenia są sfingowane. Jacek Kurski twierdzi, że premier działa z pobudek osobistych, a jego celem jest zemsta polityczna.
Kurski oskarża Tuska o wpływanie na śledztwo
Drugi akt oskarżenia, który złożył sam Jacek Kurski, dotyczy publicznego nacisku na śledztwo i prokuraturę. Twierdzi on, że premier Tusk dążył do skazania jego syna, mimo że sprawa została umorzona już po raz trzeci. Ostatnie umorzenie miało miejsce za rządów Donalda Tuska i ministra Adama Bodnara, co – według Kurskiego – dowodzi, że cała sprawa była bezpodstawna.
Tusk wykorzystał urząd premiera do bezprawnego wpływania na śledztwo, ws. którego publicznie wydał prokuratorowi generalnemu komendę, której sens był prosty: dopaść Kurskiego!– napisał Jacek Kurski.
Kurski: To zemsta na moim synu
Jacek Kurski oskarża premiera o świadome niszczenie życia jego synowi, który – jak twierdzi – otrzymuje w sieci groźby śmierci i okaleczenia. Nie ma większej ohydy niż zemsta dokonywana zastępczo na dzieciach – podkreśla były prezes TVP.
Dodatkowo, w swoim wpisie na platformie X, Kurski oskarża premiera o działania podobne do tych stosowanych przez dyktatorów: Naprawdę chcecie żyć w kraju, w którym szef władzy wykonawczej, niczym Putin czy Łukaszenka, wydaje wyroki, skazuje na śmierć cywilną oraz zakopuje żywcem człowieka?.
Wniosek o uchylenie immunitetu Tuskowi
Kurski poinformował również, że do Sejmu został przesłany wniosek o uchylenie immunitetu Donaldowi Tuskowi. Podkreśla, że choć obecna sytuacja polityczna może nie sprzyjać jego działaniom, to w przyszłości premier będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny.