Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Mateckiego w piątek rano na polecenie prokuratury. Poseł usłyszał sześć zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości, za które grozi mu do 10 lat więzienia. Matecki nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia.
Według Prokuratury Krajowej, trzy zarzuty dotyczą ustawiania konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości we współpracy z byłym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Środki miały trafić do organizacji Stowarzyszenie Fidei Defensor i Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia.
Kolejne zarzuty obejmują m.in.:
- Przywłaszczenie 16,5 mln zł – wydatkowanie funduszy niezgodnie z przeznaczeniem, opłacanie fałszywych faktur i wypłaty za fikcyjne zatrudnienie.
- Pranie pieniędzy – kwota co najmniej 447,5 tys. zł miała pochodzić z nielegalnych działań związanych z Funduszem Sprawiedliwości.
- Pozorne zatrudnienie – Matecki miał otrzymać łącznie 483 860 zł za fikcyjną pracę w Lasach Państwowych w latach 2020-2023.
Aresztowanie Mateckiego
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zdecydował w sobotę o zastosowaniu wobec Mateckiego dwumiesięcznego aresztu. Prokurator Piotr Woźniak wyjaśnił, że sąd uznał materiał dowodowy za wystarczający i stwierdził, że istnieje ryzyko matactwa oraz wysokiej kary pozbawienia wolności.
Początkowo Matecki trafił do aresztu na warszawskim Służewcu, ale we wtorek został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Radomiu. Jak wyjaśniła prokuratura, była to decyzja profilaktyczna, mająca zapewnić mu odpowiednią opiekę medyczną.
Sejm uchylił immunitet Mateckiemu
Przed zatrzymaniem prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posła. W ubiegłą środę Matecki ogłosił w Sejmie, że zrzeka się immunitetu, mimo że nie zgadza się z zarzutami. Następnego dnia posłowie formalnie wyrazili zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie.