PSL nie weźmie udziału w blokowaniu zaprzysiężenia Nawrockiego

Podczas sobotniej konferencji prasowej w Krakowie Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o procedurę, o której mówił w piątek w TVN24 prof. Andrzej Zoll, odnosząc się do sytuacji związanej z rozpatrywaniem protestów wyborczych po wyborach prezydenckich. Chodziło o zwołanie Zgromadzenia Narodowego a następnie zawieszenie go bez przyjęcia przysięgi prezydenta elekta. Wówczas marszałek Szymon Hołownia zostałby pełniącym obowiązki prezydenta i w tej sytuacji mógłby podpisać ustawę incydentalną i inne ustawy sanujące wymiar sprawiedliwości, co "rozwiązałoby problem" wymiaru sprawiedliwości.

Reklama

Kosiniak-Kamysz stwierdził, że byłoby to "bardzo niebezpieczne i destrukcyjne dla państwa".My jako PSL w czymś takim nigdy udziału nie weźmiemy. Uważam, że to byłoby niebezpieczne dla stabilności i funkcjonowania państwa polskiego i bezpieczeństwa wewnętrznego oraz zewnętrznego państwa polskiego - powiedział.

Kosiniak-Kamysz akceptuje wynik wyborów prezydenckich

Reklama

Kosiniak-Kamysz wskazał, że wymiar sprawiedliwości trzeba naprawić.Chcemy resetu konstytucyjnego, nowego rozdziału o Trybunale Konstytucyjnym. Karol Nawrocki wygrał wybory. Mieliśmy innego kandydata, ale akceptujemy wynik wyborczy. Uważam, że budowanie normalności w tym zakresie jest potrzebne - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz dodał, że każdy protest wyborczy trzeba rozpatrzeć i musi być na niego odpowiedź, bo nie można w żaden sposób pominąć głosu ludzi w tej sprawie, ale podważanie w jakikolwiek sposób wyniku wyborczego, powodowanie niepewności i destabilizacja nie jest potrzebna w obliczu zagrożeń zewnętrznych.

Protesty wyborcze zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów

Sąd Najwyższy uznał w piątek za zasadne zarzuty dwóch protestów wyborczych dotyczących łącznie 12 obwodowych komisji wyborczych, w których przeprowadzono oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich. Uznał zarazem, że nieprawidłowości te nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów.

Pierwszy z protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP, rozpatrywany podczas piątkowej serii jawnych posiedzeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, dotyczył wskazanej przez skarżącą możliwych nieprawidłowości przy sporządzaniu protokołów lub przy liczeniu głosów w 12 obwodowych komisjach wyborczych podczas II tury wyborów prezydenckich, przeprowadzonej 1 czerwca.

W związku ze stwierdzeniem przez SN, iż wnosząca protest uprawdopodobniła podniesione w proteście zarzuty, dopuszczono dowody z oględzin kart do głosowania ze wszystkich wskazanych w proteście komisji wyborczych: nr 95 w Krakowie, nr 3 w Oleśnie, nr 13 w Mińsku Mazowieckim, nr 9 w Strzelcach Opolskich, nr 25 w Grudziądzu, nr 17 w Gdańsku, nr 30 w Bielsku-Białej, nr 10 w Tarnowie, nr 53 w Katowicach, nr 35 w Tychach, nr 6 w Kamiennej Górze oraz nr 4 w Wieńcu (gm. Brześć Kujawski).

Nieprawidłowości dotyczyły obu kandydatów

Na piątkowym posiedzeniu sędzia sprawozdawca poinformował, że dokonane oględziny pozwoliły na stwierdzenie w tym przypadku nieprawidłowości w 11 z 12 obwodowych komisji wyborczych. W ośmiu z nich doszło do nieprawidłowego przeniesienia do protokołu prawidłowo oddanych głosów - głosy oddane na jednego kandydata zostały przypisane drugiemu kandydatowi i odwrotnie.

W przypadku dwóch komisji - w Bielsku Białej i Kamiennej Górze - stwierdzono natomiast nieprawidłowości przy samym liczeniu głosów. W Bielsku Białej, w kopercie przypisanej głosom oddanym na Karola Nawrockiego było 160 głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego. Podobna sytuacja miała miejsce w Kamiennej Górze - 90 głosów, które znalazły się w kopercie przypisanej głosom na Karola Nawrockiego zostało oddanych na Trzaskowskiego.

W obwodowej komisji w Katowicach doszło do omyłki przy liczeniu głosów, działającej na niekorzyść obu kandydatów. W przypadku każdej z powyższych obwodowych komisji SN uznał, że choć podniesione w proteście zarzuty są zasadne, to stwierdzone naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów.

Za zarzut niezasadny SN uznał jedynie ten dotyczący obwodowej komisji nr 10 w Tarnowie, bowiem oddane w niej głosy zostały prawidłowo policzone oraz poprawnie przypisane kandydatom w protokole.

53 tys. 900 protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP

Do Sądu Najwyższego wpłynęło - jak wcześniej informowano - około 53 tys. 900 protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP. Zdecydowana większość została połączona do wspólnych rozpoznań. Według obecnych danych SN spośród rozpoznanych dotychczas protestów 8 uznano za zasadne, lecz bez wpływu na wynik wyborów, trzy za niezasadne, zaś 343 zostały pozostawione bez dalszego biegu.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów jest wyznaczone na wtorek 1 lipca br.