Rozszerzenie głosowania korespondencyjnego w Polsce
Sejm rozpoczął prace nad projektem ustawy Koalicji Obywatelskiej (KO), który ma na celu rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego dla wszystkich obywateli. Projekt ten, przedstawiony we wtorek, spotkał się z mieszanymi reakcjami wśród partii politycznych, co świadczy o istotnych różnicach w podejściu do modernizacji procesu wyborczego w Polsce.
Głosowanie korespondencyjne dla każdego
Kluczowym elementem proponowanych zmian jest dobrowolny charakter głosowania korespondencyjnego, które miałoby być dostępne dla każdego wyborcy, z wyjątkiem wyborów do organów samorządu terytorialnego oraz wyborów wójtów. W tych ostatnich przypadkach, możliwość głosowania korespondencyjnego zostałaby zachowana wyłącznie dla osób ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności.
Zwolennicy projektu, w tym posłowie KO, PSL, Polska 2050 i Lewicy, podkreślają jego liczne korzyści:
- Zwiększenie frekwencji wyborczej: Ułatwienia w dostępie do głosowania mają zachęcić więcej osób do udziału w wyborach.
- Większa dostępność i wygoda: Głosowanie korespondencyjne stanowi alternatywę dla osób, które w dniu wyborów nie mogą stawić się w lokalu wyborczym, np. ze względu na pracę, podróże czy bariery transportowe.
- Realizacja konstytucyjnych praw: Rozszerzenie tej formy głosowania ma umocnić zasadę powszechności i równości wyborów, umożliwiając każdemu Polakowi swobodne korzystanie z prawa wyborczego.
- Bezpieczeństwo procesu: Mariusz Witczak (KO) zapewnił, że Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) pozostanie głównym organem nadzorującym cały proces, co ma zagwarantować bezpieczeństwo i transparentność. Wskazał, że doświadczenia z przeszłości nie wykazały nieprawidłowości w tej formie głosowania.
Opozycja wobec projektu i obawy
Posłowie PiS i Konfederacji oraz koła Wolni Republikanie złożyli wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ich główne obawy koncentrują się wokół potencjalnych ryzyk dla stabilności i przejrzystości procesu wyborczego:
- "Gigantyczne zamieszanie": Łukasz Schreiber (PiS) argumentuje, że wprowadzenie powszechnego głosowania korespondencyjnego może wywołać niepotrzebny chaos i zwiększyć wątpliwości co do uczciwości wyborów.
- Brak pilnej potrzeby: PiS uważa, że głosowanie korespondencyjne miało sens w okresie pandemii koronawirusa w 2020 roku, ale obecnie, gdy zagrożenie minęło, nie ma potrzeby rozszerzania tej opcji poza osoby niepełnosprawne i seniorów (powyżej 60. roku życia), które już teraz mogą z niej korzystać.
Wicemarszałek Sejmu, Dorota Niedziela, poinformowała, że Sejm będzie głosował nad wnioskami o odrzucenie projektu w bloku głosowań. Jeśli wnioski zostaną odrzucone, projekt zostanie skierowany do dalszych prac w komisjach parlamentarnych.
Proponowane rozwiązanie zakłada, że aby skorzystać z głosowania korespondencyjnego, wyborca będzie musiał zgłosić ten zamiar wójtowi na 13 dni przed wyborami. Pakiety wyborcze będzie można zostawiać w dowolnym urzędzie pocztowym.