Poseł PiS, były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński był w piątek pytany w Radiu ZET o wojnę w PiS. Z jednej strony ma znajdować się frakcja byłego premiera Mateusza Morawieckiego, z drugiej - byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

"Ktoś musiał pana prezesa wprowadzić w błąd"

Moim zdaniem mówią to ludzie, którzy siedzą w Warszawie i widzą, że Mateuszowi Morawieckiemu bardzo dobrze idzie ostatnio w polityce i chodzi o to, żeby jego pozycję osłabić - powiedział polityk. Jego zdaniem to, że połowa radnych na Dolnym Śląsku została wyrzucona z PiS "to lokalny konflikt". Znam bardzo dobrze wielu z tych radnych, którzy zostali skreśleni z listy członków klubu. Jestem przekonany, że ktoś musiał pana prezesa wprowadzić w błąd – stwierdził Janusz Cieszyński.

Reklama

Według Onetu chodzi jednak o to, kto obejmie włączę w PiS i będzie miał szanse na stanowisko przyszłego premiera. Mateusz od pewnego czasu jest zwyczajnie opiłowywany: nie jest zapraszany na wewnątrzpartyjne narady, prezes nie patrzy już na niego tak bezkrytycznie, jak kiedyś - powiedział Onetowi jeden z sejmowych polityków PiS.

Reklama

Morawiecki gromadzi ludzi

Jak napisał Onet były premier nie jest jednak bezczynny i gromadzi wokół siebie ludzi.Spotyka się z posłami, których nazwisk prawie nikt nie kojarzy, ale w ten sposób gromadzi wokół siebie nowych ludzi. Wyobraża pan sobie, że potrafi po kilka godzin siedzieć z nimi w hotelu sejmowym, jak ci piją wódkę i dyskutować? Sam nie pije - ujawnił jeden z polityków.

Dopytywany o to, ile zwolenników ma w Sejmie Morawiecki, poseł odpowiedział, że "tyle, ile liczy klub PiS”. Cały klub stoi za liderami PiS. Jeśli podzielimy się wewnętrznie, to z tego będzie się cieszył tylko jeden człowiek – Donald Tusk – powiedział Janusz Cieszyński. Dodał, że nie ma takich partii, które da się prowadzić tylko jedną osobą”.