Prezydent Poznania jeszcze nie zdecydował, czy odwoła się od decyzji sądu.
W jednym z pozwów zarzucał on, że jego kontrkandydat Grzegorz Ganowicz z PO naruszył jego dobre imię w wypowiedzi, w której zarzucił Grobelnemu "brak aktywności w lobbowaniu legislacyjnym" na forum Związku Miast Polskich.
Europosłowi Filipowi Kaczmarkowi miał za złe, że w wywiadzie opublikowanym na łamach jednego z portali internetowych miał mówić o hipokryzji w działaniach Grobelnego przy ocenie stanu bezpieczeństwa na Stadionie Miejskim przed meczem Lecha Poznań z Manchesterem City.
Z kolei liderowi poznańskiego SLD Tomaszowi Lewandowskiemu (kandydatowi do rady miasta) zarzucił, że miał sugerować, iż podczas sprawowania obowiązków prezydenta Grobelny przedkładał interes "zaprzyjaźnionych deweloperów nad interes publiczny".
Sąd uznał, że wypowiedź Ganowicza została wyrwana z kontekstu i nie można jej uznać za przejaw rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. W przypadku Lewandowskiego sąd stwierdził, że pozwany miał prawo skorzystać z prawa wolności słowa, bo jego wypowiedź była subiektywną oceną opartą o powszechnie znane fakty. Wypowiedź Kaczmarka sąd ocenił jako krytykę, która nie ma charakteru wyborczego.
"Jesteśmy zadowoleni, że sąd przyznał, iż są to subiektywne oceny osób, które je wyrażały, a nie fakty" - mówi rzecznik prasowy sztabu wyborczego Grobelnego Bartosz Grochal.