"Wydaje się, że gafa popełniona przez Lecha Kaczyńskiego miała większe znaczenie i była częściej wyśmiewana niż teraz gafy Komorowskiego, bo są osoby, które stereotypowo kojarzy się z błędami i modniej jest je obśmiewać" – mówi Tomasz Łysakowski, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Bardziej znane są słowa Komorowskiego sprzed lat. Najbardziej te o polskim lotniku, który poleci nawet na drzwiach od stodoły. Teraz inne słowa z przeszłości są wykorzystywane jako broń politycznych przeciwników. Szczególnie tekst o kiepskim snajperze, który nie trafił w samochód prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji w sierpniu 2008 r. Czy nazwanie duńskich kobiet "kaszalotami". Ale niemal każdego dnia marszałek Sejmu dostarcza nowej amunicji.
21 marca podczas debaty prawyborczej z Radosławem Sikorskim:
Musi być perspektywa dobrego wychowania dziecka, zanim zostanie rodzicom przyznana metoda in vitro.
9 maja w Moskwie, komentując udział Polaków w defiladzie:
Zawsze mamy gdzieś w zanadrzu polską pamięć, że 400 lat temu, w trochę innym charakterze, żołnierze polscy maszerowali po placu Czerwonym.
13 maja podczas spotkania ze studentami na Uniwersytecie Śląskim:
Mowy powinny być krótkie, a kiełbasy tylko długie.
Pytają mnie, dlaczego kobiety całuję w rękę. Odpowiadam, że od czegoś trzeba zacząć.
16 maja w Łazienkach Królewskich podczas prezentacji komitetu honorowego do premiera, który wręczył mu szalik w barwach narodowych:
Widać, że nie jesteś ani z Poznania, ani z Krakowa, ani ze Szkocji, skoro wręczasz mi tak cenny dar.
18 maja podczas wizyty na terenach dotkniętych powodzią:
Woda ma to do siebie, że się zbiera, stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku.
20 maja, komentując odwiedziny u powodzian:
Miałem przyjemność wizytować tereny zalane.
21 maja podczas kolejnej wizyty na wałach przeciwpowodziowych:
W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem.
27 maja przy przedstawianiu kandydatury Marka Belki, dyrektora w MFW, na prezesa NBP:
Jest to były premier, były wicepremier, minister finansów, a obecnie zastępca sekretarza generalnego ONZ.
Taka seria nie może być przypadkiem. "Jego wpadki biorą się głównie z tego, że do niedawna zupełnie nie musiał uważać na to, co mówi" – uważa Tomasz Łysakowski. Nasuwa się pytanie, dlaczego jemu taka liczba słownych wpadek uchodzi raczej płazem. "Reakcje mediów na gafy i lapsusy to moment, w którym polityk zbiera owoce swoich wcześniejszych relacji z mediami" – uważa dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jarosław Kaczyński w tej kampanii chyba żadnej gafy jeszcze nie popełnił. Jak tłumaczy rzeczniczka sztabu marszałka Sejmu, Komorowski ma wpadki, bo dużo robi.