"Ale pamiętam, jak po wyborach w 2005 r. dziesięć metrów od tego pokoju, w którym rozmawiamy w Sejmie, siedzieliśmy z Jarosławem Kaczyńskim i rozmawialiśmy o koalicji. On wtedy na nas krzyczał: <Nie pamiętacie, kto wygrał wybory? Idźcie sobie teraz do Państwowej Komisji Wyborczej po komunikat, żeby nam się dobrze rozmawiało>" - wspomina w rozmowie z dziennikiem "Polska" Grzegorz Schetyna.

Reklama

Podkreśla, że od tamtego czasu jego partia wiele się nauczyła.

"Trzy lata temu mówiłem: będzie odpowiedź na każdy atak PiS. Koniec z naiwnością polityczną, byliśmy zbyt otwarci i łatwowierni. Mówiliśmy o POPiS-ie na spotkaniach, a zobaczyliśmy pustą lodówkę i kota Sylwestra, który się przewraca. Już tak nigdy nie będzie, zawsze otrzymacie odpowiedź na atak. Wtedy mieliśmy świetną kampanię, nastawioną na przyszłość, a dostaliśmy w odpowiedzi Wehrmacht" - mówi szef klubu parlamentarnego PO.

Schetyna dalej mówi twardo: "Koniec z naiwnością polityczną. Na pewno nie jesteśmy frajerami, wtedy byliśmy zbyt naiwni. Nie mówię, że to jest miękka kampania, nie będziemy czarować rzeczywistości. Nie. To twarda kampania, twarde słowa".

Reklama