"Proponuję, by każdy komitet wydelegował cztery osoby, najlepiej kandydujące do różnych szczebli samorządu, w tym także starające się o reelekcję. To najlepszy sposób, żeby każdy komitet pokazał, z czym idzie do wyborów i jakie ma już dokonania" - powiedział Napieralski na konferencji prasowej w Bydgoszczy, przedstawiając pomysł debaty przedwyborczej.

Reklama

Zdaniem lidera SLD obecna kampania nie zwiera prawie wcale opinii merytorycznych. "Oprócz ładnych billboardów i sporów PiS-PO, szczegółów i spraw programowych jest bardzo mało" - podkreślił.

Napieralski zapewnił, że zaproszenie do debaty jeszcze w piątek zostanie wysłane do wszystkich ogólnopolskich komitetów wyborczych. Według niego powinna się ona odbyć w ostatni wtorek przed wyborami (16 listopada). "Będziemy na finiszu kampanii, pięć dni przed niedzielą, to byłby taki mocny, ale bardzo merytoryczny akcent" - zaznaczył.

"Można będzie wysłuchać polityków, porównać z tym, co się dzieje we własnym mieście czy gminie. Taka debata pokazałaby, że polityka może być inna, dotyczyć konkretnych spraw samorządowych, a co najważniejsze, pokazałaby z czym poszczególne komitety idą do wyborów" - dodał lider SLD. Według niego w debacie powinni wziąć udział także specjaliści od spraw samorządowych z największych mediów ogólnopolskich.

Szef SLD skrytykował także prezydenta Bronisława Komorowskiego za sposób organizowania prac Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Przekonywał, że Rada nie ma realnego znaczenia. Dowodzi tego - jego zdaniem - m.in. fakt, że posiedzenie Rady w sprawie nowej koncepcji strategicznej NATO zostało zwołane na 9 listopada, już po spotkaniu prezydenta i premiera w tej sprawie (które odbyło się minioną środę).

"To jest dziwne: najpierw spotyka się premier, ministrowie i prezydent, ustalają coś, a potem zaprasza się do tego Radę Bezpieczeństwa, najważniejszy organ, który ma doradzać prezydentowi. Ja mam tam przyjść na gotowe i wysłuchać referatu prezydenta. Tak to rozumiem, ale ja tam przyjdę i wysłucham" - mówił Napieralski.



Reklama

Zdaniem szefa SLD, sposób, w jaki przygotowuje się posiedzenie RBN, czyni z niej organ fasadowy, który nie ma faktycznego wpływu na decyzje władz państwa.

Napieralski uważa, że posiedzenie Rady zostało zwołane zbyt późno również z tego powodu, że niedługo po nim (12-16 listopada) odbędzie się spotkanie Zgromadzenie Parlamentarne państw NATO. Zdaniem szefa Sojuszu fakt, że Rada będzie dyskutować o strategii NATO na "dwa dni" przed posiedzeniem Zgromadzenia "pokazuje słabość pana prezydenta, strony rządzącej".

Zgromadzenie Parlamentarne NATO, które odbędzie się w Warszawie od 12 do 16 listopada, jest międzyparlamentarną organizacją związaną z Sojuszem Północnoatlantyckim. Obraduje w dwóch sesjach - wiosennej i jesiennej. Wiosną tego roku Zgromadzenie obradowało w Rydze. Dotychczas Polska tylko raz była gospodarzem sesji ZP NATO - w 1999 roku.

Lider SLD zaznaczył, że mimo to nie zamierza rezygnować z udziału w RBN, ale - jak powiedział - żywi głęboki uraz do prezydenta Bronisława Komorowskiego.