Projekt, który ma zawierać przepisy dotyczące wszystkich rodzajów wyborów - obecnie znajdujące się w poszczególnych ordynacjach wyborczych - został na poniedziałkowym posiedzeniu przyjęty jednogłośnie przez członków komisji. W projekcie znalazły się też niektóre nowe - w stosunku do obecnych przepisów - rozwiązania.
Dwudniowe głosowanie ma - w myśl projektowanych przepisów - charakter fakultatywny, co oznacza, że o tym, czy wybory będą trwały jeden czy dwa dni, zadecyduje osoba je zarządzająca, czyli np. w przypadku wyborów samorządowych byłby to premier, prezydenckich - marszałek Sejmu, parlamentarnych - prezydent.
Projekt wprowadza też jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu - obecnie w jednym okręgu wybiera się od dwóch do czterech senatorów. Konsekwencją takiej zmiany będzie podział całego kraju na 100 okręgów wyborczych; każdy z komitetów wyborczych będzie mógł zgłosić tylko po jednym kandydacie na senatora w okręgu, a wyborca będzie mógł zagłosować na jednego kandydata.
Projekt kodeksu wyborczego przewiduje ponadto, że w wyborach samorządowych, w gminach liczących do 40 tys. mieszkańców radni będą wybierani w okręgach jednomandatowych. Obecnie w gminach do 20 tys. mieszkańców radni są wybierani w wyborach większościowych ale w okręgach wielomandatowych.
Projekt reguluje też kwestie parytetów na listach wyborczych. Przewiduje, że nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn musi znaleźć się na liście wyborczej, aby została ona zarejestrowana. W przypadku wycofania się kandydata po zarejestrowaniu listy nie straci ona ważności, gdyby 35-procentowa kwota nie została zachowana.
Projekt kodeksu ujednolica godziny głosowania we wszystkich wyborach. Głosowanie będzie się odbywać od godz. 6 do godz. 20. Obecnie np. w wyborach samorządowych lokale wyborcze są otwarte w godzinach 8-22.
Nowością będą także specjalne karty do głosowania dla osób niewidzących przygotowanych w języku Brailla.
Po wejściu w życie kodeksu wyborczego do każdego wyborcy będą dostarczane powiadomienia z informacjami o terminie i rodzaju wyborów, miejscu lokalu wyborczego, w którym można głosować, oraz o tym, jak oddać głos, by był on ważny.
Posłowie, którzy pracowali nad projektem zdecydowali, że podczas kampanii w wyborach nie będzie billboardów w obecnym kształcie; powierzchnia, którą na ten cel będzie można przeznaczyć, nie będzie mogła przekroczyć 2 metrów kwadratowych.
W kodeksie znalazły się też przepisy już obowiązujące jak np. możliwość skorzystania przez osoby niepełnosprawne lub kończące w dniu wyborów 75 lat z pomocy pełnomocnika wyborczego.
Projekt ustawy wprowadzającej kodeks wyborczy zakłada, że wejdzie on w życie 1 lutego 2011 roku. Jeśli prezydent zarządzi wybory parlamentarne w sześć miesięcy po tym terminie, czyli po 1 sierpnia 2011 roku, przepisy kodeksu zostaną w tych wyborach zastosowane.
Sześciomiesięczny odstęp pomiędzy wejściem nowych przepisów zmieniających w sposób istotny ordynację a datą wyborów podyktowany jest wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Kolejne wybory prezydenckie, samorządowe czy do Parlamentu Europejskiego po przyjęciu ustawy odbędą się już według nowych zasad.
Z dniem wejścia w życie kodeksu wyborczego moc prawną utraci ordynacja o wyborze prezydenta, ordynacja wyborcza do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, ordynacja do Sejmu i Senatu, o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta oraz ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego.
Szef komisji Waldy Dzikowski (PO) zapowiedział, że zwróci się do marszałka Sejmu o wprowadzenie tego projektu do porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu, które ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
Niewykluczone, że podczas przyszłotygodniowych prac członkowie komisji zgłoszą poprawkę, która umożliwiałaby głosowanie korespondencyjne dla obywateli przebywających za granicą.
Dzikowski podziękował wszystkim członkom komisji, ekspertom z Biura Legislacyjnego, Państwowej Komisji Wyborczej, przedstawicielom organizacji pozarządowych za udział w pracach komisji.
Satysfakcji z przyjęcia projektu kodeksu wyborczego nie krył także wiceszef komisji Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD). Podkreślił, że praca w komisji była "pracą ponadpolityczną". "Posłowie szukali rozwiązań optymalnych z punktu widzenia interesu publicznego, wyborcy, państwa" - zaznaczył.