Jak podkreśliła Gawor w rozmowie z PAP, Krakowskie Przedmieście sprzątane jest codziennie. "Organizatorzy zgromadzenia, które miało tam miejsce w poniedziałek wieczorem, zabrali to, co ze sobą przynieśli. Został jeden z krzyży, który zdeponowany jest w Zarządzie Dróg Miejskich, podobnie jak inne krzyże ustawiane tam wcześniej. Znicze po wypaleniu są usuwane" - wyjaśniła.
Podkreśliła, że osoby odpowiedzialne za organizację zgromadzenia publicznego są zobowiązane po sobie posprzątać i zostawić miejsce, w którym się zbierają, w takim stanie, w jakim je zastali. To, co zostawią, zgodnie z przepisami, usuwają służby odpowiedzialne za utrzymanie porządku.
"Wyciągnęliśmy wnioski z tego, co przed Pałacem Prezydenckim działo się w ostatnich dniach i miesiącach. Każdy ma prawo zorganizować zgromadzenie publiczne i w nim uczestniczyć, ale zgodnie z prawem. I my tego będziemy pilnować" - zapowiedziała Gawor.
W poniedziałek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim ustawione były dwa duże krzyże, przed którymi grupa ok. 30 osób odmawiała różaniec, był też parasol ogrodowy, pod którym znajdował się sprzęt nagłaśniający. Wcześniej, ok. godz. 16, ZDM usunęło namiot rozstawiony przed Pałacem Prezydenckim przez stowarzyszenie "Solidarni 2010", ponieważ znajdował się nielegalnie w pasie drogi.
We wtorek rano teren przed Pałacem Prezydenckim był uprzątnięty, nie było zniczy, ani kwiatów, nie było tam także żadnego zgromadzenia.
Kilku członków stowarzyszenia "Solidarni 2010" od niedzieli protestowało przed Pałacem Prezydenckim, domagając się dymisji premiera Donalda Tuska i postawienia rządu przed Trybunałem Stanu za "zdradę państwa, oddanie śledztwa ws. katastrofy w ręce Rosji" oraz powołania międzynarodowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy.