Tomasz Poręba napisał na blogu w Onecie, że "celem wystawy jest nie tylko oddanie hołdu wszystkim poległym w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku, ale także kontynuowanie wcześniej podjętych działań na forum Parlamentu Europejskiego, które mają doprowadzić do umiędzynarodowienia tego śledztwa".

Reklama

Europoseł żali się jednak na ograniczenia w europarlamencie, które ograniczyły zamysł wystawy. Dostał bowiem pismo, w którym zakazano mu opisania pokazywanych zdjęć.

"Przejrzałem artykuły, na które powołują się kwestorzy i przyznam, że kompletnie tej decyzji nie rozumiem. Żaden z cytowanych artykułów nie argumentuje wydanego zakazu. W żadnym z napisów nie znajduję nic, co w jakikolwiek sposób prowadziłoby do złamania czy też naruszenia cytowanych zapisów regulaminu" - pisze Poręba.

Europoseł podkreśla, że członkiem kolegium kwestorów jest lewicowa polska europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg.

Polityk ma wiele pretensji do instytucji, w której zasiada. Ostro krytykuje władze Parlamentu Europejskiego: "Myślą, że zasłaniając napisy, zabiją pragnienie wielu osób dotarcia do prawdy. To wszystko dzieje się w instytucji, która tak często ma usta pełne frazesów i dopomina się wolności słowa i poszanowania praw człowieka na całym świecie".

Tomasz Poręba przypomina, że patronat nad wystawą objął szef PiS i Marta Kaczyńska. Współorganizują ją Ryszard Legutko i Ryszard Czarnecki.