"Na obecnym etapie postępowania uważamy, że ewentualne nieprawidłowości w organizacji lotów do Smoleńska - o ile do nich doszło - mogły zaistnieć na szkodę interesu publicznego, rozumianego jako bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Konkretnych osób dotyczyła sama katastrofa - śledztwo w tej sprawie prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie i tam rodziny mają status pokrzywdzonych" - powiedziała PAP we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, odnosząc się do informacji portalu tvn24.pl na ten temat.

Reklama

Jak powiedziała PAP Mazur, prokuratorzy, którzy od zeszłego tygodnia prowadzą wydzielony z głównego śledztwa cywilny wątek organizacji lotów uważają, że obecnie "nie można mówić o bezpośrednim przełożeniu działań organizacyjnych na zaistnienie katastrofy" - dlatego bliscy ofiar nie mogą otrzymać statusu pokrzywdzonych w sprawie. "Ta sytuacja się zmieni, jeśli okazałoby się, że jakieś działania organizatorów bezpośrednio wpłynęły na zaistnienie katastrofy" - dodała.

Zarazem prok. Mazur podkreśliła, że pełnomocnicy rodzin ofiar mogą składać wnioski o wgląd w akta tego śledztwa i zapewne ten wgląd otrzymają. "Każdy wniosek będzie indywidualnie rozpatrywany przez prokuratorów, ale myślę, że nie ma żadnych przeszkód, aby ten wgląd otrzymali. Mamy tu do czynienia z 'wyjątkową sytuacją', o której mówi Kodeks postępowania karnego" - oceniła i podkreśliła, że w istocie bliscy ofiar będą w tej sprawie mieli uprawnienia takie same, jak gdyby byli pokrzywdzonymi.

Nie zgadza się z tym mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodzin gen. Andrzeja Błasika, Sławomira Skrzypka, Grażyny Gęsickiej, Tomasza Merty, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Wojciecha Seweryna. Zapowiedział on, że wystąpi do praskiej prokuratury o nadanie jego klientom statusu pokrzywdzonych.

"W mojej ocenie materiał dowodowy śledztwa prowadzonego przez WPO pozwala na ocenę, iż zaniedbania funkcjonariuszy publicznych przy organizacji wizyty pozostawały w bezpośrednim związku z zaistniałą w dniu 10 kwietnia katastrofą, tym samym przestępstwo popełnione zostało również na szkodę interesu prywatnego, tj. ofiar katastrofy i ich rodzin. Przyznanie statusu pokrzywdzonych winno być naturalną konsekwencją zaistniałego stanu rzeczy" - uważa adwokat.

Jego zdaniem stanowisko praskiej prokuratury "ogranicza w istotny sposób prawa pokrzywdzonych rodzin, uniemożliwiając składanie wniosków dowodowych, a w konsekwencji zaskarżanie decyzji śledczych, choćby w przypadku gdyby umorzono postępowanie karne".



Reklama

W piątek prokurator generalny Andrzej Seremet poinformował o wyłączeniu ze śledztwa WPO w Warszawie akt dotyczących organizacji lotów 7 i 10 kwietnia. Śledczy z prokuratury Warszawa-Praga badają ewentualną odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych nie będących żołnierzami.

Jak informował w miniony piątek naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski, wyłączony do warszawskiej prokuratury okręgowej wątek dotyczy okresu od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. i ma się toczyć w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie i BOR w związku z wizytami w Katyniu premiera Donalda Tuska (7 kwietnia 2010 r.) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (10 kwietnia).

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami do prowadzenia tego śledztwa wyznaczono w praskiej prokuraturze okręgowej prokuratorów Józefa Gacka i Wojciecha Skórę, którzy od lutego zapoznawali się z aktami śledztwa WPO w Warszawie i tym samym mogą płynnie i bezzwłocznie przystąpić do swoich czynności. Prokurator Gacek - jak już wcześniej informowała prokuratura - jest szefem zespołu śledczego.