Rosyjskie Stowarzyszenie Przemysłu Gier Komputerowych (National Russian Association of Game Industry) powstało na polecenie ministerstwa edukacji i prokremlowskiej partii Jedna Rosja. O tym, jak poważnie jest traktowane, świadczy przesłanie prezydenta. "Nowoczesne technologie to nasz priorytet" - napisał w specjalnym liście do organizatorów Dmitrij Miedwiediew.

Reklama

Co stoi za utworzeniem NRAGI? Z pewnością wielkie pieniądze. Tylko w Stanach Zjeednoczonych gry wideo przyniosły w ubiegłym roku 12 mld dolarów zysku, ustępując jedynie przemysłowi filmowemu i muzycznemu.

"Chcemy, by część tych pieniędzy popłynęła do naszych kieszeni" - mówi nam Władimir Ryżkow z moskiewskiego Astrum Online Entertainment, firmy zajmującej się badaniem rynku komputerowej rozrywki. A perspektywy są coraz lepsze, bo w gry nie grają już tylko dzieci. Z danych Entertainment Software Association wynika, że aż jedna czwarta Amerykanów po 50 spędza czas przed monitorami i panoramicznymi telewizorami. Dziesięć lat temu było to zaledwie 9 proc.

Ale zachodni specjaliści zwracają uwagę, że powstaniu NRAGI nie przyświecała jedynie chęć wykrojenia dla siebie sporego kawałka z lukratywnego tortu. "W większości krajów takie stowarzyszenia są prywatną inicjatywą biznesu, nie zakłada się ich na polecenie władz" - mówi nam Jesper Juul, który na uniwersytecie nowojorskim zajmuje się ludologią, czyli nauką o grach komputerowych.

Gonzalo Frasca, który prowadzi blog ludology.org, nie wyklucza, że rosyjski rząd zdecydował się na stworzenie NRAGI, by podążyć śladami USA, które jako pierwsze wykorzystały gry komputerowe do propagandy. "Stworzona na potrzeby wojskowych gra <America's Army> zachęca młodych ludzi do zaciągania się do armii" - opowiada. Innym przykładem jest wydana w 2004 roku taktyczna gra akcji "KUMA/WAR". Cały czas są do niej pisane dodatki - epizod 75 to polowanie na lidera irackiej Al-Kaidy Abu Masabę al-Zarkawiego. Wszystkie mają jedną wspólną cechę - opowiadają o świecie z amerykańskiej perspektywy.

Zdaniem Frasci teraz mogą zacząć się pojawiać gry, które będą przedstawiać wizję świata z rosyjskiego punktu widzenia. Pierwsza przymiarka już zresztą była. Po ubiegłorocznej wojnie w Gruzji szybko powstała gra "Konfrontacja - przymuszanie do pokoju", w której rosyjska armia dawała na Kaukazie odpór połączonym wojskom Gruzji i Polski.

Na pytanie o możliwość wykorzystania gier komputerowych przez Kreml rosyjscy eksperci nabierają wody w usta. "Nie chce mówić za rząd, bo nigdy nie wiadomo, jaki naprawdę cel mu przyświeca. Dla mnie liczy się tylko to, że dzięki NRAGI będziemy mogli sprzedawać więcej gier" - mówi nam Jurij Michajłow z 1gtv, telewizyjnego kanału poświęconego grom komputerowym.

Ale złudzeń nie ma Jesper Juul. "Im więcej ludzi gra w gry komputerowe, tym chętniej będą one wykorzystywane do prowadzenia PR czy propagandy. Tak jak kino i telewizja" - dodaje. I przypomina, że w czasie II wojny światowej z hitlerowskimi Niemcami walczył Kaczor Donald, a w czasie zimnej wojny Superman powstrzymywał czerwony sierp i młot.