Ofiary znajdowały się w tzw. Centrum Gotowości Bojowej, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front lub tuż po powrocie z wojny. Sam Nidal Malik Hasan został postrzelony i obecnie przebywa w szpitalu.

Jego wuj, 64-letni Rafik Hamad, powiedział, że po raz ostatni widział swego bratanka przed dwoma laty. Jak zauważył, Nidal był wstrząśnięty trudnymi przypadkami, jakie leczył jako psychiatra w wojsku, lecz chciał służyć swemu krajowi z uwagi na możliwości, jakie otrzymał będąc Amerykaninem.

Reklama

Wuj sprawcy masakry dodał, że jego bratanek był nękany przez innych żołnierzy z powodu swojego wyznania, lecz podkreślił, że Nidal nie miał im tego za złe.

Nidal Malik Hasan jest gorliwym muzułmaninem. Jego rodzina pochodziła z Jordanii. Według jednego z krewnych, Nidal, który wkrótce miał zostać wysłany do Afganistanu, wszelkimi sposobami starał się uniknąć wysłania na front.

Reklama

Obecnie toczy się śledztwo w sprawie motywów i ewentualnych problemów psychicznych Hasana.