Obama przywitał się z cesarzem Akihito, którego ojciec panował, kiedy Japonia zbombardowała Pearl Harbor, uściskiem dłoni i ukłonem pod kątem niemal 90 stopni. Wywołało to burzę na forach internetowych.

Reklama

Niedzielny gest Obamy nie był jednak pierwszym takim gestem wykonanym przez amerykańskich prezydentów w trakcie delikatnych pod względem kulturowym powitań z zagranicznymi przywódcami.

W 2005 roku kpiono z George'a W. Busha za to, że podczas spotkania z księciem Arabii Saudyjskiej Abdullahem na spacerze trzymał go za rękę, co na Bliskim Wschodzie uważane jest jedynie za gest przyjaźni.

W 1994 roku Bill Clinton również był krytykowany za pokłon przed cesarzem Akihito. "New York Times" pisał wówczas o "poddańczym prezydencie i cesarzu Japonii".

W 1971 roku magazyn "Life" zamieścił zdjęcie Richarda Nixona kłaniającego się ojcu Akihito, cesarzowi Hirohito.

Reklama

Niezręczne powitanie Obamy z Akihito - tradycyjnie pokłonowi nie powinien towarzyszyć kontakt fizyczny - to nie pierwszy raz, kiedy sprawujący swój urząd od mniej niż roku prezydent jest krytykowany za maniery. Oskarżano go już o przyklękanie przed królem Arabii Saudyjskiej podczas światowego szczytu ekonomicznego.

Do najnowszej gafy Obamy doszło w bardzo nerwowym czasie w amerykańskiej polityce. Konserwatyści sprzeciwiający się działaniom Obamy, zwłaszcza reformie systemu opieki zdrowotnej, wykorzystują do swoich celów każde potknięcie prezydenta.

Reklama

Ukłon Obamy jest zestawiany ze zdjęciami byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya, ściskającego po prostu rękę Akihito i gen. Douglasa MacArthura, który nadzorował powojenną okupację Japonii, stojącego obok Hirohito z rękami wzdłuż ciała.

Rzecznik amerykańskiego departamentu stanu Ian Kelly powiedział w poniedziałek, że ukłon Obamy był "wyrazem szacunku dla cesarza".

Zamieszczona na stronach internetowych Departamentu Stanu instrukcja z 2007 roku zatytułowana "Protokół dla nowoczesnego dyplomaty" radzi podczas rytuałów powitalnych, przewidujących całowane, podawanie ręki czy ukłony, przestrzegać miejscowych tradycji. "Nieprzestrzeganie tradycji może być interpretowane jako nieuprzejmość lub brak szacunku" - przestrzega Departament Stanu.