A wszystko to, gdy CIA bezskutecznie stara się trafić na ślad Osamy bin Ladena!
Jest jednak druga strona tej nietypowej strategii marketingowej. Nazwisko bin Laden i podobieństwo do największego terrorysty świata łączy się jednak dla poczciwego sklepikarza z pewnymi kłopotami: policja co jakiś czas wzywa go, by sprawdzić, czy prawdziwy Osama bin Laden nie skorzystał z sytuacji i nie wpadł na pomysł, aby ukryć się, udając sklepikarza Mohammeda Sandwhaniego w miejscowości Maliya Myana.
I nie ma w tym nic dziwnego. Zdarzały się bowiem przypadki, gdy nawet najbardziej znani przywódcy wyręczali się sobowtórami. Wielką loterią zawsze były spotkania z byłym prezydentem Iraku Sadamem Husajnem. Trzeba było analiz sądowych, by ocenić, czy na spotkanie przybył autentyczny Husajn czy też jego sobowtór. On sam tłumaczył te przebieranki względami bezpieczeństwa!
Czego się nie robi dla pieniędzy! Pewien sprytny sklepikarz w północno-zachodnich Indiach zmienił nazwisko na Osama bin Laden, bo... interes się nie kręcił! A że jest uderzająco podobny do saudyjskiego terrorysty, to był to strzał w dziesiątkę! Odtąd jego sklepik jest stale pełen klientów, a w miasteczku Maliya Myana nikt się nie dziwi, gdy ktoś prosi o wskazanie drogi do domu "szefa Al-Kaidy".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama