W nalotach tych zginęło już ponad 300 cywili, a kilkuset zostało rannych. Wczoraj Izrael zmobilizował kilka tysięcy rezerwistów. Izraelska prasa informuje, że armia może rozpocząć ofensywę lądową.
"Celem operacji jest uwolnienie dwóch porwanych przez Hezbollah izraelskich żołnierzy, a kampania jest daleka od zakończenia. Zajmie tyle czasu, ile będzie trzeba. Zrobimy co należy. Nie wyznaczyliśmy żadnego terminu zakończenia działań" - poinformował ambasador Izraela przy ONZ, Dan Gillerman.
Władze w Bejrucie zapowiedziały, że będą bronić kraju, jeśli wojska izraelskie wjadą do Libanu.
Izraelska armia odnalazła na południu Libanu ciało jednego z porwanych przez Hezbollah żołnierzy - poinformowała telewizja Al-Arabija. Żadnych szczegółów - w tym okoliczności i daty jego zaginięcia - nie podała. Uprowadzenie dwóch żołnierzy było bezpośrednią przyczyną wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie. Od 10 dni izraelskie lotnictwo bombarduje południowy Liban i jego stolicę Bejrut, gdzie - według Tel Awiwu - są bazy Hezbollahu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama