Telewizja Al-Dżazira pokazuje kłęby ciemnego dymu unoszące się nad siedzibą Hezbollahu na przedmieściach stolicy Libanu, teraz już doszczętnie zrównaną z ziemią. Na miejscu uderzenia stało jedenaście wieżowców. Jak podaje telewizja, celem ataku był przywódca Hezbollahu, Hasan Nasrallah. Udało mu się jednak ujść z życiem.

Reklama

Jak widać, ataki będą trwały co najmniej do jutra rana, bo rezolucja wejdzie w życie o godz. 7 czasu polskiego. Tylko że ONZ daje Izraelowi prawo do działań obronnych. Oznacza to, że znów wystarczy iskra, a walki wybuchną na nowo. W miarę rozmieszczania tam wojsk libańskich Izrael ma wycofywać się z zajętych terenów.

Od jutra żołnierze izraelscy powinni rozpocząć przygotowywania do wyjścia z południowego Libanu. Ewakuację wojsk będzie nadzorować 15 tys. żołnierzy ONZ.