Jedynego w swoim rodzaju znaleziska dokonano w pobliżu miasta Ferenafe (700 km na północny zachód od Limy), na terenie Leśnego Rezerwatu Historycznego Pomac. Okolice te od dawna stanowią obiekt zainteresowań archeologów z całego świata, specjalizujących się w badaniu kultur istniejących przed okresem panowania Inków.
Jednym z badaczy, którzy zdecydowali się przybyć w te rejony, był prof. Izumi Shimada z Southern Illinois Univeristy, który od 25 lat zgłębia tajemnice kultury Sican. Choć tegoroczne prace wykopaliskowe na terenie rezerwatu rozpoczęły się już w czerwcu, jednak to właśnie ostatnie dni zaowocowały najważniejszymi odkryciami. Zespołowi urodzonego w Japonii badacza udało się bowiem natrafić na 22 nietknięte przez rabusiów groby, w których pochowano przedstawicieli najwyższych sfer społeczności Sican.
Kompleks grobowców, liczący sobie co najmniej 900 lat, znaleziono u podnóży o kilkaset lat starszej piramidy Sipan, w której składano szczątki władców plemion Moche, zamieszkujących te tereny między I a III w. n.e. Dawne pochówki możnych znajdowały się ok. 10 metrów pod powierzchnią dzisiejszych gruntów.
W jednym z grobów znaleziono szkielet ok 20-letniej kobiety, wokół której porozkładano liczne figurki sicańskich bóstw, bogato zdobione ceramiczne naczynia oraz sporo biżuterii wykonanej ze złota oraz miedzi. W innym grobowcu odnaleziono szczątki nieco starszej sicańskiej dostojniczki, wraz z którą pochowano ponad 120 miniaturowych, glinianych tygielków.
"Wydaje się, iż poszczególne naczynka były wykonywane przez uczestników ceremonii pogrzebowej i składane do grobu jako symboliczny ostatni podarunek" - wyjaśnia prof. Shimada. Członkowie kultury Sican słynęli ze swoich złotniczych umięjetności, a tajniki ich warsztatów zostały przejęte przez Inków. Do wyrobu ozdób używali złota, srebra oraz ich stopów, a także drogocennych kamieni takich jak lapis czy malachit.