Tylko 2 procent tradycyjnego włoskiego jedzenia: parmezanu, mozzarelli, szynki parmeńskiej, octu balsamicznego sprzedawanego na świecie jest oryginalna. "Reszta to podróbki produkowane masowo w Chinach, Kalifornii, Niemczech czy Australii. Ponosimy przez to wielkie straty" - alarmuje szef zrzeszenia rolników we Włoszech Paolo Bedoni.
Kupujemy je, płacąc ciężkie pieniądze (kilogram parmeńskiej szynki w polskim sklepie kosztuje ok. 80 zł, mozzarelli - 40 zł, a ledwie 250 ml octu balsamicznego - 15 zł), nie zdając sobie sprawy, że często nie mają one nic wspólnego z prawdziwymi towarami o tych nazwach. Nie przypominają oryginałów ani smakiem, ani nawet wyglądem. Jedynie nazywają się tak samo.
Producenci oryginałów mają tego serdecznie dość. Wkurzyli się tak bardzo, że dziś w samym sercu Neapolu rozstawili wielki stół, który aż uginał się pod ciężarem zwiezionych z całego świata lewych towarów. I żądają, by tym obrzydliwym piractwem zajęła się Światowa Organizacja Handlu (WTO). By tępiła producentów ich jedzenia równie zaciekle, jak tępi za podrabiane płyty kompaktowe czy kosmetyki. Bo to jest równie poważny problem.
Wiesz jak smakuje prawdziwa mozzarella? Tak ci się tylko wydaje! Bo świat zalewają podróbki tego sera. Włoscy rolnicy, którzy go wytwarzają, mają dość i idą na wojnę z fałszerzami.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama