"Ten problem istnieje w Rosji od 1937 roku" - powiedział Putin na czwartkowym spotkaniu z działaczami rosyjskich organizacji społecznych. I dodał, że należy bardzo uważnie przyjrzeć się więzieniom. "Ustawa o nadzorze systemu więziennictwa wymaga szczególnej uwagi państwa i społeczeństwa" - oświadczył prezydent. I zasugerował, że już wkrótce poleci parlamentowi, by zajął się nowelizacją ustawy o kontroli systemu penitencjarnego, która 3 lata temu utknęła w Dumie.
W tej chwili w rosyjskich więzieniach i koloniach karnych przebywa - według oficjalnych danych - prawie 872 tys. ludzi. Większość placówek jest tragicznie przepełniona, co sprawia, że wśród więźniów szerzą się najróżniejsze choroby. Na dodatek strażnicy nagminnie dopuszczają się przemocy.
"Upokarzają nas jak tylko mogą, każą nam stawać pod ścianą z biodrami wysuniętymi do przodu. To bardzo bolesna pozycja, więc po pewnym czasie wszyscy się przewracają, a za to jest znowu bicie" - napisał w liście do rodziny Maksim Gromow, który odsiaduje wyrok 3 lat więzienia w kolonii karnej w Ufie za Uralem. Z listu opublikowanego w internecie wynika również, że za najmniejsze przewinienie można trafić na wiele dni do izolatki.
"Najgorsza sytuacja panuje w zakładach zamkniętych, do których nikt z zewnątrz nie ma wstępu. One żyją własnym życiem, często zupełnie patologicznym" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM Walerij Abramkin, dyrektor społecznego Centrum Reformy Więziennictwa. Według niego w takich miejscach nagminnie dochodzi do tortur.
Rosyjskie więziennictwo jest w fatalnym stanie, a wielu ludzi trafia tam niesprawiedliwie, tak jak w czasach stalinowskiego reżimu. Co ciekawe, tej opinii nie wygłosił obrońca praw człowieka ale prezydent Władimir Putin - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama