Do cuchnącego incydentu doszło, gdy w ubiegłym roku Niemiec wracał z małżonką z urlopu na Hawajach. Zjawił się na lotnisku w Honolulu i pasażerowie omal nie zemdleli - tak nieprzyjemną woń wydzielał turysta.

Żeby zaoszczędzić sobie nieznośnej podróży, poskarżyli się więc kapitanowi. Ten powąchał pasażera. I nakazał mu natychmiast opuścić pokład samolotu brytyjskich linii lotniczych.

Niemiec znalazł następnego dnia inne, mniej restrykcyjne linie lotnicze. I jak tylko wrócił do domu, pozwał British Airways. I choć w pierwszej instancji przegrał, walczył dalej. I słusznie, bo za drugim podejściem wygrał. Sędzia przyznał mu odszkodowanie za nocleg - 260 euro (ok. tysiąca zł).