W kurorcie u zachodniego wybrzeża Afryki grupa Włochów spędzała wakacje, pływając na deskach surfingowych. Dwóch tubylców zaprosiło trójkę kobiet na kolację. Potem zaciągnęli je na wzgórza, a tam zaatakowali kamieniami i kijami. Jedna z nich, 17-latka, dostała dwa razy kamieniem w głowę. Straciła przytomność, a gdy ją odzyskała, uciekła i ukryła się. 33-letnią Dalię Siani zabito na miejscu. Trzecia ofiara, 28-latka, zmarła, gdy oprawcy zakopali ją żywcem w ziemi.
Policja aresztowała już zabójców, dwóch przyznało się do napadu. Trzeci zatrzymany został zwolniony. Mordercy chcieli, by pomógł im zakopać ofiary, ale ten odmówił. Jeden z oprawców, były kochanek Siani sprzed kilku lat, wściekł się, bo ta nie chciała już z nim być. Postanowił więc dać kobiecie nauczkę.
Atak zszokował Włochów, bo Wyspy Zielonego Przylądka były dla nich rajem na ziemi i chętnie wyjeżdżali tam na wakacje.