Takie alarmujące dane znajdują się w najnowszym raporcie o brytyjskiej służbie zdrowia. "Nie dzwonić po reanimację" - taką notatkę w swej karcie szpitalnej może znaleźć pacjent, który przekroczył 65. rok życia.

Reklama

Według badania przeprowadzonego na zlecenie British Medical Journal połowa lekarzy pracujących obecnie w państwowej służbie zdrowia (NHS) inaczej traktuje pacjentów starszych niż tych, którzy – przynajmniej teoretycznie – są w sile wieku. Inaczej – czyli gorzej. Co więcej sprzyja temu brytyjski system opieki zdrowotnej. "Funkcjonuje on w ten sposób, że po ukończeniu 65 lat pacjent automatycznie przechodzi do kategorii osób starszych. Przysługuje mu wtedy mniej świadczeń, a niektóre terapie zaczynają być niedostępne" – mówi DZIENNIKOWI Samuel Heath z organizacji Age Concern. Nie oznacza to jednak, że starsza osoba nie ma prawa do terapii ratujących życie.

By sprawdzić, jak brytyjscy lekarze traktują pacjentów ze względu na wiek, grupie 85 medyków przedstawiono 72 osoby w różnym wieku, które cierpiały na niedokrwienie serca. Pacjenci byli fikcyjni – lekarze mieli dostęp jedynie do ich zdjęć i wyników badań medycznych, które zgromadzono w komputerze. Wyniki eksperymentu potwierdziły smutną prawidłowość, że wirtualni chorzy, jeśli tylko przekroczyli 65. rok życia, mieli mniejsze szanse na skierowanie do kardiologa, na koronografię (badanie drożności tętnic wieńcowych) czy na podanie statyn obniżających poziom cholesterolu. "Nie sadzę, by w wieku 87 lat operacja wszczepienia by-passów była w interesie pacjenta" – tłumaczył odmowę skierowania na zabieg jeden z uczestników eksperymentu.

W przypadku wirtualnych pacjentów takie słowa mogą dziwić, jednak o wiele gorzej, jeśli padają w szpitalu i dotyczą żywych ludzi. A jak pokazują relacje starszych Brytyjczyków, rzeczywistość potrafi być o wiele bardziej drastyczna. Kilka lat temu głośna była sprawa pacjentki, która w swych kartach szpitalnych znalazła dopiski: "Nie nadaje się do dalszego leczenia. Nie dzwonić na 555" – czyli szpitalny numer oddziału reanimacyjnego. Po ujawnieniu tej historii Brytyjskie Towarzystwo Medyczne zostało zalane informacjami o setkach podobnych przypadków. Wybuchł skandal, NHS obiecał poprawę.

Reklama