Katoliczka o inicjałach AR (sąd nie wyraził zgody na podawanie jej personaliów) twierdzi, że w dzieciństwie przeżyła horror. I to tylko dlatego, że zmuszano ją do obcych praktyk religijnych. Zastępczy rodzice nie prowadzali jej do kościoła rzymsko-katolickiego i zakazywali jej modlić się do Maryji. AR musiała też pogodzić się z faktem, że jej pastor ma żonę i dzieci.

Dziewczyna twierdzi, że w dzieciństwie odczuwała z tego powodu "strach i stres". Dodaje też, że popadła w depresję z powodu rozdarcia religijnego. Żąda 50 tys. funtów (300 tys. zł) odszkodowania za swoje cierpienia oraz 20 tys. funtów (120 tys. zł) za złamanie praw człowieka.

Sędzia z Edynburga podjął decyzję, by skierować sprawę do Najwyższego Trybunału Szkocji. Jego zdaniem, wiążą się z nią "nowe i trudne kwestie prawne".