"Lepszy gej niż Opus Dei" – głosiły napisy niesione przez najbardziej krewkich demonstrantów. "Wygraliśmy wybory, obiecując, że państwo uzna związki milionów Włochów, którzy nie są połączeni kościelnym małżeństwem" – uspokajał(a) na sobotniej manifestacji Vladimir Luxuria, pierwszy w Europie i drugi na świecie transseksualny parlamentarzysta, należący do centrolewicowej koalicji.

Reklama

Gadżety atakujące katolicyzm zdominowały demonstrację, bo Kościół jako instytucja najbardziej sprzeciwiająca się gejowskim "małżeństwom” budzi nienawiść ultralewicowych środowisk. Jednak nawet sama lewica daleka jest w tej sprawie od zgody.

Kontrowersyjne prawo uznające konkubinat i otwierające furtkę dla par homoseksualnych trafiło do parlamentu 9 lutego po zatwierdzeniu przez gabinet Romano Prodiego. Premier obiecywał przyznanie praw związkom niemałżeńskim w trakcie ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Miny zrzedły zwolennikom ustawy, kiedy 21 lutego Prodi podał swój gabinet do dymisji, co oznaczało, że prace legislacyjne ulegną opóźnieniu. Ostatecznie premier postanowił jednak pozostać na stanowisku, a w ostatnich dniach rząd zdobył wotum zaufania w obu izbach parlamentu.

Sobotnia manifestacja mimo to wyprowadziła go z równowagi. Prodi – praktykujący katolik – został dotknięty udziałem trzech swoich ministrów w gejowsko–antyklerykalnej paradzie. "Nigdy nie ukrywałem mojej niechęci wobec obecności ministrów na tego rodzaju manifestacjach" – mówił.

Reklama

Wściekłość homoseksualistów na Kościół wzmaga fakt, że przeforsowanie ustawy w parlamencie wcale nie jest pewne. Sprzeciwia jej się nie tylko opozycja, ale także część koalicji, m.in. chadecy. Reprezentujący tę opcję minister sprawiedliwości Clemente Mastella odmówił udziału w głosowaniu nad projektem.

Benedykt XVI mówi tymczasem, że nowe prawo przyczyni się do osłabienia tradycyjnej rodziny. "Nie mogę nie wyrazić w tej kwestii swojego zaniepokojenia" – mówił papież, który podobnie jak jego poprzednik Jan Paweł II uważa, że uznanie związków homoseksualnych obniża powagę małżeństwa i stoi w sprzeczności z prawem naturalnym.

Zwolennicy ustawy o konkubinacie argumentują, że podobne przepisy obowiązują już w większości krajów UE. Ostatnio weszły one w życie m.in. w Wielkiej Brytanii, Czechach i Słowenii. Przeciwnicy ustawy z ministrem Mastellą na czele twierdzą, że Włochy nie mają obowiązku brać z nich przykładu. Zapowiadają, że najbliższych tygodniach urządzą na ulicach Rzymu Dzień Rodziny.