Jak to możliwe, by Phenian, który jest objęty międzynarodowym embargiem, mógł handlować bronią? - pyta "NYT". Okazuje się, że właśnie Waszyngton przymykał w tej sprawie oko. Dla Białego Domu ważniejsza była bowiem walka z islamskim terroryzmem. Bo Etiopia zwalcza talibów w Somalii.
Mimo że prezydent USA - George Bush - umieścił Phenian w tzw. „osi zła”, nie reagował na to, że Koreańczycy sprzedawali broń Etiopczykom. Według "NYT" to kolejny dowód na to, że amerykańska administracja nie traktuje koreańskiego zagrożenia poważnie. Eksperci podkreślają, że USA chcą jak najszybciej i za wszelką cenę porozumieć się z Phenianem i skupić się na Iranie.