Jak opowiadali przestraszeni zwiedzający, goryl o imieniu Bokito przeskoczył przez wysokie kamienne ogrodzenie i rzucił się na jedną z kobiet. Wciągnął ją do restauracji i tam poturbował. Potężnym uściskiem zgruchotał jej nadgarstek. Potem rzucił się na mężczyznę na wózku inwalidzkim i jeszcze kilka innych osób, które nie zdążyły przed nim uciec. Cztery z nich trafiły do szpitala.
Władze zoo natychmiast ogłosiły alarm. Ludzie w panice rzucili się do wyjść. Policjanci otoczyli ogród, a Bokito schował się przed mundurowymi w jednym z budynków. Tam wytropili go policjanci i opiekunowie zwierząt.
"Teraz ktoś musi tam wejść i go złapać" - relacjonowała dziennikarzom Yvette de Rave z rotterdamskiego zoo. Na szczęście znalazł się odważny. Jeden celny strzał pociskiem ze środkiem usypiającym powalił wielkiego goryla. Zwierzak za kilka godzin obudzi się w klatce.