RCTV to jedyna stacja opozycyjna o zasięgu ogólnokrajowym, krytykująca prezydenta Chaveza, który coraz częściej pokazuje dyktatorskie zapędy. W 2002 r. stacja poparła zamach stanu, który na dwa dni odsunął Chaveza od władzy. Nie pokazała jednak powrotu prezydenta na stanowisko ani wieców jego zwolenników. Prezydent jej tego nie zapomniał.
Chavez przy pierwszej nadarzającej się okazji zarzucił więc stacji łamanie prawa oraz nadawanie zbyt brutalnych programów. Opery mydlane pokazywane przez RCTV prezydent nazwał czystą trucizną, która promuje kapitalizm. W miejsce zamkniętej stacji powstanie nowy kanał telewizji państwowej. Chavez twierdzi, że przyczyni się to do demokratyzacji mediów.
Z przeprowadzonego niedawno sondażu wynika, że 70 procent Wenezuelczyków sprzeciwia się zamknięciu stacji, jednak większość z nich martwi się utratą ulubionych seriali, a nie wolności słowa.
Na ulicach Caracas manifestowali nie tylko przeciwnicy zamknięcia najstarszej wenezuelskiej prywatnej stacji telewizyjnej. Konkurencyjne wiece urządzali również zwolennicy decyzji prezydenta, zarzucający stacji stronniczość.