Jaką wadę byłbyś skłonny zaakceptować u twojego prezydenta - takie pytanie postawił Amerykanom w wieku 18-29 lat "New York Times". I dowiedział się, że młodzież wolałaby widzieć na fotelu prezydenta raczej kogoś takiego jak Bill Clinton, który przyznał się do popalania kiedyś trawki, niż polityka w typie jego żony Hillary czy jej konkurenta, czarnoskórego Baracka Obamy.

Tylko 28 procent spośród pytanych zdecydowanie odrzuciłoby kandydata, który jest amatorem marihuany. Aż 68 procent nie miałoby nic przeciwko głosowaniu właśnie na niego. Niemal dokładnie odwrotnie głosy rozkładają się, jeśli chodzi o twarde narkotyki. Kokainista byłby skreślony dla 74 proc. pytanych.

Gdyby młodzi wyborcy mieliby wskazać, czy wolą na stanowisku prezydenta kobietę, czy Murzyna, wybraliby tego drugiego. Choć co trzeci ankietowany na pewno nie zagłosuje na czarnoskórego kandydata.

Wygląda jednak na to, że Amerykanie będą świadkami starcia właśnie kobiety i Murzyna - przynajmniej na początku. Kobieta - Hillary Clinton i Murzyn - Barack Obama starają się o nominację Partii Demokratycznej. Jeżeli decydować mieliby tylko najmłodsi wyborcy tej partii, w szranki o prezydenturę stanąłby czarnoskóry senator z Illinois.