Władze doszły do wniosku, że najwyższy czas zacząć przygotowania do przyszłorocznych wyborów. I zabrały się za "uzupełnianie" list uprawnionych do głosowania Rosjan. Z danych z 1 lipca wynika, że w Rosji jest ponad 107 milionów uprawnionych do głosowania. To o 318 tysięcy więcej niż na początku roku.

Centralna Komisja Wyborcza zapowiada, że liczba ta jeszcze się zwiększy, bo trzeba będzie jeszcze wliczyć Rosjan mieszkających za granicą. Problem w tym, że Rosja od dłuższego czasu boryka się z niżem demograficznym. Od stycznia ubyło 175 tysięcy Rosjan. A jeśli prześledzić zmiany demograficzne na przestrzeni ostatnich lat, to przekonamy się, że liczba Rosjan maleje, ale za to rośnie liczba uprawnionych do głosowania.

Centrum badawcze Rosstat podaje, że od 2003 roku liczba dorosłych Rosjan spadła ze 111 milionów do prawie 92 milionów. Władze podają, że liczba uprawnionych jest aż o 15 milionów wyższa! Różnicy tej nie da się wytłumaczyć migracją - w tym czasie rosyjskie obywatelstwo dostało tylko około 500 tysięcy ludzi.

Eksperci, cytowani przez gazetę "Wiedomosti", nie mają wątpliwości - takie manipulacje stosuje się przy fałszowaniu wyborów. Tworzy się "martwe dusze" - na listach zostają nazwiska ludzi, którzy nie żyją. Pojawiają się także "ludzie-klony", którzy w czasie głosowania wyjeżdżają poza miejsce zamieszkania. Zgłaszają to w komisji wyborczej, dostają zgodę na głosowanie "na wyjeździe", ale ich nazwiska pozostają także na listach w rodzinnej miejscowości.