Przed biurem telewizji zamachowiec zdetonował wyładowany materiałami wybuchowymi samochód. W momencie eksplozji dziennikarzy nie było w pracy.

Reklama

W niedzielę kierownictwo pochodzącej z Arabii Saudyjskiej telewizji zamknęło placówkę w Bagdadzie ostrzeżone przez irackie władze o możliwości ataku ze strony rebeliantów.

"Źródło w irackim ministerstwie spraw wewnętrznych poinformowało nas, że posiada informacje, z których wynika, iż grupy terrorystów obserwują nasze biuro przygotowując atak - relacjonuje jeden z dziennikarzy. - Dyrekcja Al-Arabii zaapelowała, aby wszyscy pracownicy, dziennikarze i technicy nie przychodzili dziś do pracy".

Po marcowych wyborach parlamentarnych, w których nie udało się wyłonić zdecydowanego zwycięzcy, w Iraku obowiązuje podwyższony stopień zagrożenia terrorystycznego. Mimo iż stopień przemocy znacznie spadł od czasu krwawych walk międzywyznaniowych zakończonych w 2008 roku, coraz częstsze zamachy sugerują, że rebelianci próbują wykorzystać próżnię władzy, która pojawiła się po wyborach.

Reklama