Przyjazd Miedwiediewa zbiega się z drugą rocznicą wojny gruzińsko-rosyjskiej o Osetię Południową, która wybuchła w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku. Towarzyszy mu minister obrony Rosji Anatolij Serdiukow. Rosyjski prezydent zapewnił Bagapsza, że Moskwa będzie rozwijała wszechstronne relacje z Abchazją, w tym w sferze bezpieczeństwa i gospodarki.

Reklama

Nawiązując do wojny z Gruzją, oznajmił: "Równo dwa lata temu nastąpiły znane trudne wydarzenia w Osetii Południowej, które stały się początkiem całego szeregu procesów politycznych, m.in. uznania Abchazji i Osetii Południowej za samodzielne podmioty prawa międzynarodowego".

Po wojnie z Gruzją Rosja uznała niepodległość obu tych terytoriów, nad którymi Tbilisi utraciło kontrolę w latach 90. W ślad za Moskwą poszły Wenezuela, Nikaragua i Nauru, pozostałe kraje świata uznają obie republiki za część Gruzji.



Miedwiediew ocenił w niedzielę, że decyzja o reakcji zbrojnej w 2008 roku "była właściwa". Mówił, że "z kontaktów z międzynarodowymi partnerami widzi, że teraz sytuacja się uspokoiła".

Reklama

"Nie ma alternatywy" dla rozwoju relacji rosyjsko-abchaskich - zapewnił. Podkreślił, że region ten ma wszelkie warunki do rozwoju turystyki i do Abchazji przyjeżdża wielu turystów z Rosji.

Miedwiediew spotkał się w Abchazji m.in. z rosyjskimi turystami w Suchumi i z żołnierzami przebywającymi tam na urlopach. Odwiedził też miejskie instytucje odbudowywane z udziałem Rosji.

W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku Gruzja wszczęła ofensywę na stolicę Osetii Południowej - Cchinwali. Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do Osetii Południowej i dalej w głąb terytorium Gruzji. Wojna trwała pięć dni, a 26 sierpnia Rosja uznała niepodległość obu republik.