"Nieustanne apele, a nawet presja szkodzą. To naprawdę nie sprzyja dyskusji, a czasami nawet wywołuje na Litwie nieracjonalny sprzeciw" - powiedział Semaszka we wtorkowym wywiadzie dla radia Żiniu Radijas.

Doradca prezydent Dalii Grybauskaite przyznał, że obecna praktyka zapisu nazwisk nielitewskich, w tym polskich, w dokumentach litewskich nie jest dobra, wyraził jednak wątpliwość, by Sejm obecnej kadencji powrócił jeszcze do tej kwestii.

Reklama

"Sejm obecnej kadencji już podjął decyzję i mało prawdopodobne, by parlament w obecnym składzie ją zmienił" - powiedział Semaszka, przyznając, że obowiązująca na Litwie zasada zapisu wszystkich nazwisk tylko zgodnie z zasadą języka litewskiego narusza prawa obywateli.

"Jest prawny bałagan. Widocznie do tego problemu trzeba będzie powrócić, by go rozstrzygnąć" - powiedział Semaszka.

Parlament Litwy odrzucił w kwietniu rządowy projekt ustawy o pisowni nazwisk, który m.in. zezwalał litewskim Polakom na zgodny z polskimi zasadami językowymi zapis nazwiska w litewskich paszportach. Przyjęto za to w pierwszym czytaniu alternatywny projekt ustawy, który przewiduje poprawny zapis nazwiska jedynie jako uzupełniający, na dalszych stronach paszportu.

Litewski rząd uważa, że alternatywny projekt ustawy o pisowni nazwisk nie rozstrzyga problemu, bo pozostaje naruszone prawo człowieka do swego nazwiska.

Problem z pisownią nazwisk mają nie tylko Polacy mieszkający na Litwie, ale też Litwini, którzy po zawarciu związku małżeńskiego z obcokrajowcem, muszą lituanizować swe nowe nazwiska.