Na polecenie prefektury policjanci zajęli rano jeden z bastionów oporu strajkujących - rafinerię firmy Total w Grandpuits, blokowaną od wielu dni. Związkowców wspierała tam grupa kilkudziesięciu mieszkańców i działaczy innych organizacji.
Doszło do starcia sił porządkowych ze strajkującymi. Według związku zawodowego CGT, lekko ranni zostali co najmniej trzej jego działacze poturbowani przez policję. Jak dodało CGT, rannych może być więcej.
Do podobnych akcji odblokowywania doszło w nocy z czwartku na piątek w strefie przemysłowej w Amiens na północy kraju i w rafinerii w Tuluzie na południu Francji. W Amiens policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć około 300 manifestantów, blokujących wejście do fabryki.
Przed nocną operacją w czwartek we Francji zablokowanych było 14 składów paliw. 12 z tych magazynów znajduje się w rafineriach, które nadal strajkują. Protesty przeciw reformie emerytalnej w sektorze paliwowym powodują wciąż braki na około 1/4 stacji benzynowych w kraju.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ogłosił w środę, że odblokowane zostaną wszystkie składów paliw, w których zabarykadowali się przeciwnicy reformy emerytalnej.
Skutki wyczerpywania się paliwa odczuwają już przedsiębiorstwa transportowe i autobusowe. Część z nich - jak twierdzą przedstawiciele tej branży - zawiesiła w ostatnich dniach swoją działalność, gdyż nie ma gdzie zatankować pojazdów. Problem dotyka też pośrednio inne sektory zależne od ciągłych dostaw, m.in. budownictwo czy wielkie sieci handlowe.
Szymon Łucyk (PAP)