Pierwszy zamach miał miejsce w Karbali. Tam zginęło co najmniej pięć osób, a 28 innych zostało rannych. Wśród ofiar byli przede wszystkim pielgrzymi z Iranu. Według agencji AFP, która powołuje się na źródła szpitalne i policję, w eksplozji samochodu-pułapki mogło zginąć nawet 10 ludzi, a rannych zostało 38.

Reklama

Bomba eksplodowała przy jednym z wjazdów do Karbali, około 100 km na południe od Bagdadu, gdzie znajdują się dwie świątynie uznawane przez szyitów za święte.

"To był samochód-pułapka. W okolicy byli irańscy pielgrzymi. To oni byli celem ataku" - uważa szef miejscowej rady prowincji Mohammed al-Musawi.

Pielgrzymi - zwłaszcza ci z Iranu - są często celami ataków sunnickich rebeliantów, nierzadko powiązanych z Al-Kaidą, którzy uważają szyitów za odszczepieńców. Na dodatek, od czasu krwawej wojny między Irakiem a Iranem w latach 1980-88, iraccy sunnici uważają irańskich pielgrzymów za "agentów" wrogiego państwa, próbującego zainstalować w Bagdadzie podporządkowany sobie szyicki reżim. Problem w tym, że również w Iraku szyici stanowią około dwóch trzecich społeczeństwa.

Reklama

Do drugiego zamachu doszło w Nadżafie - innym świętym mieście szyitów, położonym około 150 km na południe od Bagdadu. Tam zginęło trzech ludzi, a dziesięciu innych zostało rannych, gdy samochód-pułapka eksplodował koło autobusu z irańskimi pielgrzymami. Przyjechali oni odwiedzić meczet-mauzoleum imama Alego (zięcia Mahometa i pierwszego szyickiego imama), do którego co roku przybywają setki tysięcy szyitów z Iraku i innych krajów.

Do ataków doszło w momencie, kiedy w państwie rośnie napięcie polityczne. Irackie ugrupowanie polityczne mają się spotkać w poniedziałek w stolicy Kurdystanu, na północy kraju, by spróbować porozumieć się w sprawie utworzenia nowego rządu, osiem miesięcy po tym jak w wyników wyborów parlamentarnych nie udało się wyłonić zdecydowanego zwycięzcy. Ustępujący premier Nuri Al-Maliki, szyita, walczy o kolejną kadencję z byłym premierem - również szyitą - Ijadem Allawim.

Tymczasem amerykańscy żołnierze powoli ograniczają swoje działania w tym kraju, przed pełnym wycofaniem planowanym na przyszły rok.